Do inicjatywy finansowanej z unijnych pieniędzy włączyło się BBC.
Sieci P2P dla stacji telewizyjnych i wytwórni filmowych dotąd oznaczały jedno: plaga piractwa. Ale powoli spółki te zaczynają dostrzegać, że technologia, która umożliwia milionom internautów swobodne, choć nie zawsze legalne, dzielenie się plikami, nie musi być traktowana niczym wcielony diabeł.

W Europie ruszyły właśnie prace nad P2P-Next – jak mówią członkowie zaangażowani w projekt, celem jest stworzenie zupełnie nowego systemu dystrybucji materiałów telewizyjnych w internecie. Problem polega bowiem na tym, że infrastruktura internetowa nie jest dostosowana do tego, by – jak telewizja – móc transmitować na żywo np. mecz piłki nożnej do milionów domostw na całym świecie. A tzw. multicasting, czyli przesyłanie sygnału do serwerów umiejscowionych najbliżej e-widzów, jest dla operatorów zbyt drogim rozwiązaniem. Tymczasem w przypadku sieci P2P poza własną infrastrukturą nadawca może wykorzystać do przesyłania wideo komputery i łącza użytkowników.
W P2P-Next zaangażowało się ponad dwadzieścia podmiotów, m.in. instytuty badawcze z Niemiec, Holandii i Włoch, ale też Europejskie Stowarzyszenie Nadawców, BBC i Pioneer. Co ciekawe, inicjatywa zyskała aprobatę Unii Europejskiej – udało się uzyskać grant w wysokości 14 mln euro. Kolejne cztery miliony euro mają wyłożyć członkowie P2P-Next.
Prace nad nową siecią P2P, opartą na oprogramowaniu o otwartym kodzie (tzw. open-source), mają potrwać cztery lata. Członkowie zamierzają testować nowy program podczas "głównych wydarzeń telewizyjnych", zaś P2P-Next ma współpracować z BitTorrentem, jedną z najbardziej popularnych sieci do wymiany plików. Testy mają dać odpowiedź czy P2P sprawdzi się w transmisjach na żywo na wielką skalę.