Podczas, gdy naziemną telewizję cyfrową od dawna wdraża się na dużą skalę u naszego zachodniego sąsiada, w Polsce kończy się na próbnych transmisjach i planach. To się jednak może zmienić. Nadawcy telewizyjni porozumieli się w sprawie powołania własnego podmiotu nadawczego.
Polski Operator telekomunikacyjny, w skrócie POT, na którego czele stoi były polityk PiS i były prezes TVP Wiesław Walendziak, mocno zaangażowany w promowanie DVB-T (naziemnej telewizji cyfrowej), ma zapewnić sprawne wdrożenie nowej technologii po stronie nadawców. Udziałowcami spółki POT są Polsat i TVN, a niebawem może dołączyć do nich Telewizja Polska.
– Wszystkie znaki wskazują, że decyzja TVP będzie pozytywna i zapadnie może w ciągu najbliższego miesiąca – powiedział na łamach Pulsu Biznesu Wiesław Walendziak.
POT ma być operatorem cyfrowych multipleksów wszystkich trzech głównych polskich nadawców. Dzięki wspólnemu działaniu, uda się zaoszczędzić koszty. Czym będą konkurować nadawcy? Kanałami – i to nie bynajmniej tymi, które można było oglądać naziemnie dotychczas.
Asami w rękawach nadawców mają być kanały, które dotychczas nie były obecne w naziemnych transmisjach. TVP na pewno będzie chciała zwiększyć poprzez naziemną telewizję cyfrową zasięg kanału TVP Kultura, Polsat zasięg TV4 i Pulsu, natomiast TVN zasięg TVN Siedem, a niewykluczone, że i TVN24, TVN Turbo i TVN Style.
Naziemna telewizja cyfrowa okaże się także szansą dla mniejszych nadawców, jak Tele 5, czy mająca niebawem wystartować Moja Telewizja. Należy spodziewać się, iż za kilka lat polska naziemna telewizja cyfrowa będzie składała się przynajmniej z 20 programów.
O swoją pozycję w naziemnej telewizji cyfrowej chcą walczyć wspólnie najwięksi nadawcy nie tylko ze względu na niższe koszty. Zapewnienie sobie miejsca w DVB-T pozwoli ograniczyć odpływ reklamodawców do innych, mniejszych i niezależnych stacji telewizyjnych.
Tymczasem już w lutym rząd może przyjąć strategię rozwoju naziemnej telewizji cyfrowej w Polsce, o czym pisaliśmy już w piątek. Cyfrowa emisja na szeroką skalę miałaby się rozpocząć od Mazowsza i Wielkopolski.