Liczą się przede wszystkim pieniądze. Prawie połowa młodych pracowników, którzy zmienili pracę w ostatnim roku zrobiła to ze względu na zbyt niskie wynagrodzenie. Dla jednej czwartej osób w wieku 18-35 lat powodem zmiany pracy był wyjazd zagraniczny. Główną przyczyną takich decyzji były i nadal są pieniądze. Można więc powiedzieć, że trzy na cztery rozstania z dotychczasowym pracodawcą wynikają z niezadowalającego wynagrodzenia.
Agnieszka, pracująca w bibliotece na Śląsku, o zmianie pracy myśli bardzo poważnie. W jej przypadku nie ma mowy o wyjeździe, jednak pytana o przyczyny, bez wahania odpowiada: – Kasa. Zarabiam tak mało, że wstyd się przyznać – dodaje. Ile? 1600 zł brutto. Gdyby nie mąż, raczej nie mogłaby myśleć o życiu bez pomocy rodziców. Z kolei Andrzejowi – audytorowi z Warszawy – nie chodziło o finansowe być albo nie być, a o impuls do odejścia. Pracując w firmie należącej do tzw. wielkiej czwórki, spędzał w biurze po kilkanaście godzin dziennie. Wytrzymał trzy lata, ponieważ systematycznie dostawał podwyżki, czy ekstra bonusy od firmy. Na zmianę zdecydował się dopiero kiedy dostał naprawdę atrakcyjną finansowo propozycję.
– Każda zmiana pracy daje szansę na wyższe wynagrodzenie – tłumaczy Małgorzata Krzysztoszek z PKPP „Lewiatan”. Przyznaje, że dla przedsiębiorców jest to spory problem. Pracodawca zatrudniając młodą osobę, nawet taką, która ma niezbędne kwalifikacje, inwestuje w nią. W wielu firmach, zwłaszcza dużych korporacjach dobrze rozwinięte są systemy szkoleń, wyjazdów zagranicznych, treningów. Przy sporej rotacji inwestycja w młodego pracownika staje się nieopłacalna.
Małe i średnie przedsiębiorstwa mają inny problem. Według Krzysztoszek, w ich przypadku samo znalezienie odpowiedniej osoby jest trudne. Częste zmiany zajęcia przez młodych uderzają w takie przedsiębiorstwa podwójnie – nie mogą pozwolić sobie na drogie szkolenia, a jednocześnie muszą konkurować z wielkimi organizacjami.
Różnicę w poziomie rotacji pracowników w firmach polskich, a tych z udziałem kapitału zagranicznego potwierdzają badania AG Test HR. W pierwszej grupie z pracy odeszło w 2007 roku ponad 22 proc. pracowników, w drugiej – prawie o 6,5 proc. mniej.
Powody dla młodych
Potrzebę coraz wyższych zarobków pchającą młodych pracowników do częstej zmiany pracy łatwo wytłumaczyć. Zwykle są to osoby na dorobku, które albo chcą kupić mieszkanie czy samochód albo właśnie je kupiły. Do spłacania mają ogromne kredyty, ale nie chcą rezygnować z przyjemności życia – wakacji, wyjazdów czy dobrego jedzenia. – Jakby nie patrzeć, każdy chce normalnie żyć, a nie kombinować jak przeżyć od pierwszego do pierwszego – mówi Ilona, 24-latka z Przemyśla. Jeśli więc nadarza się okazja, młodzi nie wahają się i idą tam, gdzie mogą dostać więcej.
W Polsce i nie tylko
Orientacja na powiększanie swoich zarobków to nie tylko polska specyfika. Według raportu „Global Workforce Studie” firmy Towers Perrin, wśród czynników zachęcających osoby między 25 a 34 rokiem życia do podjęcia pracy na pierwszym miejscu znajduje się atrakcyjna płaca. Z drugiej jednak strony pozostałe cztery czołowe pozycje zajmują kolejno: możliwości kariery, praca będąca wyzwaniem, możliwości nauki i rozwoju i elastyczny czas pracy. Innymi słowy – dla wszystkich młodych pracowników, niezależnie od narodowości liczą się przede wszystkim pieniądze albo możliwość zajęcia dogodnej pozycji do ich zarabiania w przyszłości.
Brak szkoleń, monotonia pracy i zerowe szanse na awans były przyczyną zmiany pracy przez Ilonę. Jako asystentka zarządu jednej z największych firm w powiatowym mieście zarabiała całkiem nieźle, ale chciała czegoś więcej. – Musiałam coś zmienić w życiu – przyznaje. Co szóstego przebadany przez AG Test HR pracownik jako powód zmiany pracy podaje właśnie te „miękkie”, poza finansowe czynniki. Możliwość rozwoju zawodowego, osiągnięcie satysfakcji z pracy oraz niezadowolenie z kiepskich warunków u dotychczasowego pracodawcy to coraz ważniejsze powody tego rodzaju decyzji.
– Zmarnowałem półtora roku – gorzko uśmiecha się Marcin. Zaraz po studiach zaczął pracę w niewielkiej hurtowni. W połowie 2005 roku bezrobocie sięgało jeszcze prawie 20% dlatego wziął to, co było. – Nie wybrzydzałem, cieszyłem się, że mogę pracować – przyznaje. Po kilku miesiącach frustracja stała się dla niego nie do zniesienia. – Nie dość, że nie mogłem wykorzystać tego, czego nauczyłem się w czasie studiów, to jeszcze okropnie się nudziłem – opowiada. Odszedł, kiedy sytuacja na rynku pracy poprawiła się. Jego płaca w nowym miejscu była dokładnie taka sama, jednak zyskał szansę na rozwój i naukę, czyli możliwość wyższych zarobków w przyszłości. O stwarzaniu odpowiednich warunków dla młodych pracowników jako metodzie zapobiegającej odchodzeniu cennych ludzi mówi Małgorzata Krzysztoszek. – Firmy muszą zupełnie inaczej myśleć o organizacji – uważa. Według niej sposobem na zatrzymanie pracowników może być płaska hierarchia, duża swoboda w podejmowaniu decyzji i widoczne możliwości rozwoju i samorealizacji w pracy.
Samodzielność daje satysfakcję
Międzynarodowe badania potwierdzają, że najlepszym sposobem na utrzymanie pracowników w firmie jest stworzenie odpowiednich możliwości awansu i kariery. Duże znaczenie ma także poczucie satysfakcji wynikające z możliwości podejmowania samodzielnych decyzji oraz dobre stosunki z przełożonym. Pracownik, który wie, że za dobrą pracą idzie awans chce się pokazać, udowodnić na co go stać. Jeśli jest inaczej, szuka nowych możliwości gdzie indziej. – Pracodawcy na pewno nie będą płacić więcej młodemu pracownikowi tylko po to, żeby zatrzymać go w firmie – uważa Małgorzata Krzysztoszek. Byłoby to nie fair wobec tych, którzy są w firmie od lat – tłumaczy. Poza tym nawet jeśli młody pracownik jest bardzo kompetentny, ma wysokie umiejętności i sprawnie pokonuje kolejne przeszkody nie ma jeszcze swoistej mądrości, którą nabywa się wraz z doświadczeniem. Dla pracodawców nastawienie młodych przede wszystkim na coraz szybsze zwiększanie swoich zarobków może być problemem. Z drugiej jednak strony także im o to właśnie chodzi. W sytuacji niskiego bezrobocia i faktycznego braku wykwalifikowanych kadr to właśnie do nich należy kolejny ruch – stworzenie takich warunków, które pozwolą młodym dobrze zarobić i jednocześnie przyniosą korzyść przedsiębiorstwom.
Więcej na http://www.gazeta.pl/