Mózgiem zespołu jest Trickster G. posiadający spore możliwości wokalne oraz niezwykły talent kompozytorski. O ile pierwsze trzy albumy grupy można nazwać interesującą mieszanką folku i metalu o tyle każdy kolejny album to dzieło wybitne.
Przełomem w karierze zespołu okazał się album „The Marriage of Heaven and Hell” bazujący na utworze Williama Blake’a pod tym samym tytułem. Muzycznie album łamie wszelkie schematy. Sporo tutaj nawiązań do jazzu oraz elektroniki jednak całość prezentuje zupełnie nowe spojrzenie na muzykę alternatywną. Mimo, iż The Marriage… ukazał się już sześć lat temu, próżno szukać płyty równie nieobliczalnej.
Album „Perdition City” z 2001 roku znów zaskoczył wszystkich fanów. Płyta prawie w całości pozbawiona jest warstwy wokalnej, muzycznie natomiast Trickster zbliżył się do twórczości Massive Attack. Połamane trip hopowe dźwięki wciągają słuchacza bezpowrotnie.
Przez kilka ostatnich lat Ulver zajął się komponowaniem muzyki filmowej. Pierwszy soundtrack do obrazu Steve’a Ericssona zatytułowany „Lyckantropen Themes”, to niezwykle trudna w odbiorze mieszanina hałasu i bliżej nieokreślonych dźwięków. Drugi stworzony do filmu „Svidd Neger” Erika Meyera prezentuje muzykę, której nie powstydziliby się najwięksi mistrzowie w tej dziedzinie. Delikatne, lecz niepokojące dźwięki bez konieczności oglądania samego filmu, tworzą w głowie obrazy ilustrujące poszczególne utwory.
Najnowsze dzieło zespołu Ulver zatytułowane „Blood Inside” znów wyprzedza swoją epokę. Najbliżej temu albumowi do spokojnej, progresywnej zawartości The Marriage…, jednak nazwanie go powrotem do tamtej stylistyki jest zbyt dużym uproszczeniem. Każdy utwór zawiera w sobie zaskakujące elementy, jak choćby symfoniczne partie instrumentów, czy nawiązania do stylistyki wodewilu.
Ulver poszukując nowych form muzycznej ekspresji tworzy coraz bardziej zaskakujące i odważne albumy. Dla ludzi o otwartych umysłach pozycja obowiązkowa.