Celem konkursu, jak informują organizatorzy na swojej stronie internetowej, jest podniesienie standardów projektowania prasowego poprzez uhonorowanie tych dzienników i magazynów oraz wydawnictw typu custom publishing, które najlepiej opanowały sztukę projektowania, w tym posługiwania się typografią, fotografią, ilustracją i infografiką.
Grand Prix i Złota Chimera przypadło estońskiej gazecie AS Aripaev. Złotem nagrodzono jeszcze siedem prac: Puls Biznesu (kategoria: dziennik), dodatek Gazeta na Majówkę Gazety Wyborczej (dzienniki/raporty specjalne/dodatki/sekcje), Futu Magazine, Notes na 6 Tygodni (oba w kategorii magazyn), Futu Magazine (magazyny/okładka), Między nami cafe (magazyny/inne) i Reporter Magazyn (custom publishing/wydawnictwa zewnętrzne).
Srebrną Chimerą wyróżniono 19 prac (na zdjęciu okładka Machiny, która otrzymała srebro), brązowe statuetki dostało 27 zgłoszeń.
Nominacje do nagród otrzymało w tym roku 77 prac. Obradom jury przewodniczył brytyjski projektant Terry Watson.
KOMENTARZE
Marek Knap, dyrektor artystyczny Edipresse Polska
Poziom konkursu ustabilizował się już 2-3 lata temu. Tegoroczną nowoscią jest istna erupcja tytułów typu custom i firmowych tzw. zewnętrznych. I co ważne, za ilością nadąża jakość. Warto wspomnieć pismo Reporter czy Hexelife. Nie znalazłem w nich tego, czego się bałem: natrętnej reklamy produktów Wydawcy-Producenta. Pisma te śmiało wchodzą w obszary społeczne i lifestylowe. Wydaje się, że w tej kategorii na stałe zagościło dobre rzemiosło graficzne i edytorskie zarezerwowane jak dotąd dla pism „kioskowych”.
Dziennik Aripaev to mistrz w swojej klasie. Znakomity kolor, typografia i struktura. Estońscy projektanci w należnej dyscyplinie operują stałymi elementami makiety dosycając całość „emocjonalnie” w odpowiednich dawkach, unikając graficznego przegrzewania gazety. Bo zjawisko z angielska zwane „overdesigned” to oprócz częstego braku spójności, częsty przypadek wśród prac nadesłanych na Chimerę. Stąd być może tak mało złotych nagród.
Jakość potwierdził magazyn Futu. Po pierwsze: wspaniała okładka! Melanż kilku odcieni bieli i ecru + wymyślne, ale usprawiedlione techniki poligraficzne (tłoczenie brajlowskich znaków). Po drugie: czujnie dobrany zestaw fotografii oraz sposób ich prezentacji czyni to pismo znakomitym kąskiem na jesienny wieczór.
Jacek Utko, dyrektor artystyczny Bonnier Business Press
W tym roku było fizycznie więcej zgłoszeń, ale była za to nieco mniejsza różnorodność. Brakowało kilku dobrze zaprojektowanych magazynów niszowych, niedużo było też prac z zagranicy, oprócz gazet. Cieszy za to mocna reprezentacja poważnych polskich wydawców, z tytułami takimi jak choćby Newsweek, Viva!, Gala, Gazeta Wyborcza i Rzeczpospolita. To sprawia, że konkurs daje dobry obraz rynku, choć niepełny w niektórych segmentach.
Nastąpiła tu pewna auto selekcja. Wydawnictwa, które nie były zauważane w poprzednich edycjach, przestały przysyłać zgłoszenia. To troche martwi, ale jest w tym jakaś logika. Jest w Polsce kilka dużych tytułów, które trudno jest nagradzać za grafikę, ponieważ one same jej nie cenią, nastawiając się głównie na wysoką sprzedaż. I tu potwierdziła się kolejna specyfika tego konkursu: wydawnictwa niszowe, mniej komercyjne, są tu chojnie nagradzane, głównie w kategorii magazynów. Mam na myśli Futu czy Notes na 6 tygodni, które w tym roku dostały więcej niż jedną nagrodę.
Nie brałem udziału w obradach jury dotyczących gazet, ponieważ wśród startujących było kilka zgłoszeń z grupy Bonniera, dla której pracuję. Dlatego też nie skomentuję tych rezultatów.