Do sprzedaży wchodzi nowy akumulator domowy Tesli. Być może domowe akumulatory zmienią Ziemię nie mniej niż porozumienia klimatyczne w Paryżu. Mogą zrewolucjonizować rynek odnawialnych źródeł energii.
Samej energii słonecznej trafia w każdej chwili na Ziemię tyle, że zaspokoiłoby to wielokrotnie zapotrzebowanie energetyczne całej planety. Mamy też energię wiatru i wody. Problem polega na tym, że źródła te nie zawsze są dostępne, a gdy nie są, jesteśmy skazani na spalanie węgla, gazu lub ropy (bądź czerpanie energii uzyskanej w ten sposób z sieci energetycznych). Ale być może to się zmieni. W kwietniu tego roku Ellon Musk kierujący firmą Tesla, która znana jest z produkcji elektrycznych samochodów, zaprezentował w innowacyjny akumulator o pojemności 7kWh. Ładowany w czasie dnia za pomocą ogniw słonecznych Powerwall (bo tak nazywa się urządzenie) ma pozwolić na zmagazynowanie wystarczającej ilości energii umożliwiającej funkcjonowanie gospodarstwa domowego, gdy brak jest słońca.
Elon Musk podczas prezentacji Powerwalla powiedział, że celem jego firmy jest „fundamentalna zmiana sposobu, w jaki świat korzysta z energii, i to na ekstremalną skalę”. Urządzenia mają według Muska pomóc w uniezależnieniu się milionów gospodarstw domowych od tradycyjnych źródeł zasilania, przyczyniając się jednocześnie do popularyzacji energetyki odnawialnej.
Wygląda na to, że może się to udać. Firma zdecydowała się pozycjonować swój produkt nie tylko jako rozwiązanie czysto techniczne.
– Tesla zadbała o właściwą kampanię wizerunkową swojego produktu. Konsumenci będą postrzegać Powerwall jako część nowego, ekologicznego stylu życia. Gadżet przyszłości – mówi agencji Reuters Volker Wachenfeld z niemieckiej firmy SMA Solar planującej opracowanie podobnych urządzeń w przyszłości.
Po pierwszym tygodniu zbierania zamówień szacowano, że Tesla zarobi na akumulatorach ponad 800 mln dol. Być może byłoby to jeszcze więcej. Jednak barierą dla szybkiej popularyzacji tego typu rozwiązań jest ich wysoka cena. Za instalację zestawu ogniw słonecznych trzeba zapłacić około 10 tys. euro, bateria Tesli w wersji 7kWh ma kosztować 3,6 tys. euro.
Jak podkreśla stowarzyszenie niemieckiego przemysłu solarnego (BSW), obecna technologia nie pozwala na całkowitą rezygnację z zasilania gospodarstw domowych z sieci. Wydajność ogniw oraz baterii może zapewnić jednak samowystarczalność energetyczną przynajmniej na poziomie 60 proc.
Powerwall zaczęła właśnie sprzedawać klientom indywidualnym jeden z amerykańskich dystrybutorów energii, Green Mountain Power. Przymierza się do tego też australijski dystrybutor Origin Energy.
Powerwall jest dostępny w dwóch wariantach, 7 i 10 kilowatogodzin. Akumulatory, nawet do 10 sztuk, można łączyć. Nie jest to pierwszy taki produkt na rynku, ale ma podbić świat ze względu na niższą niż u konkurencji cenę.
W Europie największym rynkiem zbytu dla akumulatorów domowych będą Niemcy, gdzie jest najwięcej instalacji czerpiących energię ze słońca. – Branża baterii domowych staje się coraz bardziej interesująca. Prognozujemy, że w ciągu dekady nawet pół miliona niemieckich gospodarstw domowych będzie korzystać z tego typu rozwiązań. Dziś ich liczba wynosi około 25 tys. – zauważa w rozmowie z agencją Reuters konsultant PwC Norbert Schwieters.
Niemiecki rynek energii odnawialnej jest jednym z najbardziej dojrzałych na świecie – wskazuje Reuters i dodaje, że rywalizacja lokalnych producentów oraz amerykańskiej firmy Tesla może przyczynić się do szybkiej popularyzacji domowych baterii oraz wykorzystania energii odnawialnej w zasilaniu gospodarstw.
(PAP)