I. Definicje. Insomnista nie musi być insomaniakiem. O ile drugi w swym ogólnie pojmowanym funkcjonowaniu rozpasa się w godzinach nocnych nad czynami, które standardowo wykonywane są w godzinach dziennych, o tyle pierwszy po prostu je wykonuje. Insomnista musi być i jest insofilem. Z zamiłowaniem więc pracuje w godzinach nocnych, nie czyniąc wszakże o tym wewnętrznych rozpraw naukowych, lubo godząc pracę do szóstej z wizytą w Skarbowym o siódmej.
II. Szanse. Insomnista, w przeciwieństwie do pracujących w tzw. godzinach normalnych, otrzymuje relatywnie mniejszą liczbę bodźców odwracających skupienie od wykonywanych zadań. I e-maila spłodzi dłuższego, i z należną atencją podejdzie do interpretowanych zagadnień, mniej kawy przy tym wypije. Rzadziej wyjdzie zażyć nikotyny, by zbędnego hałasu w osiedlowych ramach nie czynić.
III. Zagrożenia. Insomnista odbiera bodziec mniej częsty, za to o większej sile rażenia. Na przykład wróżbiarstwo w akompaniującej telewizorni. E-mail wytworzy na pewno wycyzelowany, ale wyśle o tak nieprzyjaznej dla zwykłego odbiorcy porze, że szansa na osiągnięcie zamierzonego celu oddala się wraz z brakiem odpowiedzi do godziny dziesiątej. Rzecz w tym, że list insomnisty został już zasypany całą stertą wiedzy o brakującej kawie, pozostawionych światłach w fieście, porannych zwolnieniach i klawiaturowych rozwolnieniach członków zarządu. Brak odpowiedzi w fali drugiej (tak po siedemnastej, gdy nadal w ramach godzin etatowych pracują co wytrwalsi) skazuje insomnistę na reedycję wysłanniczą około północy. Efekt tego działania jest zazwyczaj taki jak efekt czynności poprzedniej.
IV. Osoby zjawiska. Przedsiębiorcy. Korpoideowcy. Hodowcy sadzonek. Szkoleniowcy. Multikontynentalni gawędziarze o niczym. Sprzedawcy na targu w Moryniu. Prezesi jednoosobowych firm, każdy w randze Wielkiego Optymalizatora. W dowolnej kolejności.
V. Przejawy. E-mail. SMS. Twitt. Wpis FB. Lajk FB. Rozmowa telefoniczna typu sygnał/bąk/biedak/strzała. Mailing. Zaatakowanie nieaktualnego numeru GG (sic!). W jeszcze bardziej dowolnej dla dowolnych przejawów kolejności.
VI. Skutki. Insomnista patrzy okiem diagonalnym, a wzrokiem rozproszonym. Jest majowym puchaczem rzuconym o czwartej na plażę w Juracie. Przypadkiem napada nań reklamowe hasło: „Jakość opiera się na naszych parapetach”. Insomnista wie, co zrobi z tą hydrą, choć nie zna jeszcze swego Eurysteusza. Może jego obecność jedynie przeczuwać. Insomnista opracowuje nowe hasło, dorabia strategię, wysyła, oferując pomoc bezinteresowną.
VII. Szanse. Żadne.
VIII. Żagrożenia. Wszystkie. Eurysteusz nie lubi wszak zaliczać żadnych prac jako pomocne tudzież wykonane.
Dzień dobry się z Państwem.
PS. Powyższy przykład powstał ad hoc i nie lokuje żadnego produktu, poza ujrzanym ostatnio hasłem reklamowym.
Sławomir Rajch
Właściciel firmy szkoleniowo-doradczej srajch.pl. Ojciec 22 tys. uczestników szkoleń, pradziad tekstów reklamowych. Autor publikacji o e-commerce. Słowa klucze: copywriting, użyteczność, kompetencje miękkie, zarządzanie, budowanie zespołu, prawo, trudny klient.
Felieton pochodzi z magazynu Proseed. Zapisz się do newslettera i za darmo pobierz najnowszy numer: