Nowelizacja ustawy pozwala operatorom kablowym na udostępnianie swoim klientom jedynie tych stacji telewizyjnych, z którymi podpisali oni stosowne umowy. Większość zagranicznych stacji, głównie niemieckich, takich jak m.in. RTL, Sat.1, DSF, Pro Sieben nie wyraziła jednak zgody na rozpowszechnianie swojego sygnału w polskich sieciach, bądź zażądała od operatorów opłat.
Operatorzy kablowi stanęli przed poważnym problemem, gdyż przez wiele lat to właśnie bezpłatne zagraniczne kanały stanowiły mocne uzupełnienie ich oferty programowej. Wycofywane kanały, z którymi nie udało się dojść do porozumienia, sieci kablowe muszą wycofać ze swojej oferty, a – aby klient pozostał zadowolony – w ich miejsce wstawić inne. Wiąże się to jednak z kosztami.
Niektóre kablówki zdecydowały się na wprowadzenie zmian w swojej ofercie już kilka miesięcy temu, tuż po wejściu w życie nowej wersji ustawy. Najczęściej zamiast kanałów niemieckich, francuskich i angielskich, wprowadzali oni do swojej oferty zagraniczne kanały telezakupowe i stacje tzw. trzeciego świata.
Największa polska sieć kablowa UPC zdecydowała się na rozpoczęcie wprowadzania zmian dopiero w drugiej połowie kwietnia. Jak wyjaśniła nam Dorota Zawadzka, rzecznik prasowy operatora, przygotowania do nich trwały od dłuższego czasu.
– Z jednej strony prowadziliśmy rozmowy z nadawcami kanałów obcojęzycznych, z drugiej przeprowadzaliśmy analizy dotyczące atrakcyjności oferty – powiedziała nam Zawadzka. – Opieraliśmy się na różnych informacjach – zgłoszeniach do Call Center i regionalnych biur obsługi klienta, e-mailach, listach oraz ankietach. Ankiety te traktowaliśmy jednak bardziej w sposób jakościowy, niż ilościowy, gdyż nie wszyscy klienci je wypełnili.
Zmiany w UPC wprowadzane będą stopniowo – region po regionie. Operator chciał w ten sposób mieć większą kontrolę nad całą operacją i uniknąć przeciążenia telefonicznego Call Center. Pierwszymi regionami, w których sieć dokonała zmian są Szczecin, Bydgoszcz, Gniezno i Września. W następnych etapach będą to Katowice, Lublin, Warszawa i Gdańsk, a w maju Kraków i Wrocław.
– Zmiany w obrębie kanałów obcojęzycznych są różne w róznych regionach, mogą więc być takie sytuacje, że dany kanał obcojęzyczny był w jednym regionie, a nie było go w innym i tam właśnie go wprowadzamy – mówi nam Zawadzka.
Z oferty UPC znikną takie stacje, jak RTL, Sat.1, DSF, Pro Sieben, Fashion TV, ORT1, czy Rai Uno. Zamiast nich pojawią się inne stacje zagraniczne: Liberty TV, MCM, RTR Planeta, a także – tam gdzie ich dotychczas nie było – TVE, Mezzo i TV5.
– Zrobiliśmy co w naszej mocy, aby utrzymać atrakcyjność kanałów obcojęzycznych. To kanały o małej oglądalności, ale dla nas jako dla telewizji wielokanałowej bardzo ważne – tłumaczy Zawadzka. – W większości regionów liczba kanałów pozostaje bez zmian, w niektórych nawet się zwiększa.
Utratę części kanałów zagranicznych UPC postanowiła wynagrodzić swoim widzom także przez wprowadzenie do oferty brytyjskiego kanału rozrywkowego BBC Prime z polskimi napisami. W niektórych regionach, m.in. Katowice, Szczecin, Kielce, do oferty włączony zostanie pakiet trzech kanałów tematycznych Discovery po polsku. Do bydgoskiej i gdańskiej sieci UPC włączony został tymczasem kanał Polsat Sport, a w Opolu pojawił się nieobecny dotąd kanał dokumentalny Planete.
We wszystkich systemach UPC Telewizji Kablowej pojawią się również dwa polskie kanały satelitarne – telezakupowy Mango 24 i Pilot TV, będący przewodnikiem po kanałach telewizyjnych.
Przy okazji zmian największy operator zdecydował się na wprowadzenie pierwszy raz od dwóch lat podwyżki abonamentu. – Wysokość podwyżki waha się od 2 do 4 złotych i wynika ze wzrostu kosztów, jakie ponosimy z tytułu utrzymania i rozwoju sieci kablowej i oferty programowej – wyjaśnia Dorota Zawadzka.
– W pierwszej kolejności zostaną wprowadzone zmiany w ofercie programowej, a nowe opłaty abonamentowe wejdą w życie w kolejnym okresie rozliczeniowym – mówi.
Zmiana ustawy o prawie autorskim wprowadziła sporo zamieszania dla operatorów kablowych. O ile Ci więksi mogli stawić im czoła, Ci mniejsi bardzo często znaleźli się w poważnych kłopotach. Niektóre mniejsze sieci musiały podnieść abonament nawet o ponad 30 proc., gdyż niektórzy nadawcy zażądali wysokich opłat za możliwość podpisania z nimi umowy.