„Fakt” donosi, że Jarosław Szczepański nie tylko „gadał bzdury”, ale również w stosunku do rozmawiającej z nim dziennikarki gazety był bezczelny i arogancki. – Tak, jestem niegrzeczny – ryknął w końcu rzecznik Telewizji Polskiej.
Dziennik pisze, że sam Szczepański uważa się za osobę na właściwym miejscu. – Teraz będziemy rozmawiać tylko na piśmie – poinformował „Fakt” rzecznik. – Telewizja będzie musiała zatrudnić człowieka, który potrafi pisać z sensem – komentuje gazeta.
Wypowiedzią jest zdumiony Grzegorz Miecugow z TVN24. – Zadzwoniłem nawet wczoraj do Jarka Szczepańskiego, którego znam 15 lat, i którego zawsze szanowałem. Powiedziałem mu, że tak zespół jak i ja osobiście czujemy się obrażeni jego słowami. Jarek Szczepański odpowiedział, że jeżeli tak to zostało wydrukowane, to nas przeprosi. Nie przeprosił. Trudno. Jakoś to przeżyjemy – mówi nam.
Zdaniem Łukasza Warzechy, komentatora dziennika „Fakt”, reakcja Jarosław Szczepańskiego na pytania dziennikarki gazety pokazała zaskakujący brak profesjonalizmu przedstawiciela telewizji. – Nie ma bowiem nic mniej profesjonalnego i gorszego niż rzecznik pokrzykujący na dziennikarzy i tracący nad sobą kontrolę. Na miejscu prezesa Dworaka zastanowiłbym się poważnie nad zmianą na stanowisku rzecznika TVP – uważa Warzecha.
– Przypuszczam, że nie byliśmy pierwszą redakcją, która zwróciła się do zarządu TVP z pytaniem o sytuację z soboty. Szefostwo telewizji zdaje sobie oczywiście sprawę, że, mówiąc delikatnie, dało plamę, wobec czego zaczyna reagować nerwowo – mówi nam Łukasz Warzecha. – To kolejny dowód braku profesjonalizmu. Profesjonalnie byłoby w takich okolicznościach przyznać się do błędu i przeprosić – dodaje.
Grzegorz Miecugow uważa, że rzecznik TVP tą arogancką wypowiedzią chciał zagłuszyć trochę wyrzuty sumienia, po sobotniej wpadce TVP. – Sam miałem okazję ten skandal obserwować. Byłem bowiem w hotelu w Poznaniu, w którym poza TVP nie było żadnego porządnego programu – mówi nam Miecugow. – Zderzenie miedzy konkursem Eurowizji i informacjami płynącymi na pasku było naprawdę wstrząsające. Tak naprawdę TVP powinna przeprosić nie nas a społeczeństwo – dodaje dziennikarz TVN24.
Łukasz Warzecha argumentację Szczepańskiego określa absurdalną. – Wynika z niej bowiem, że TVP w ogóle nie powinna pokazywać żadnych tragedii i nieszczęść, aby nie „żerować na cudzym nieszczęściu”. Fakty są bezsprzeczne i nieprzyjemne dla rzecznika TVP: telewizja publiczna kolejny raz pokazała się od najgorszej strony – tłumaczy nam komentator „Faktu”, który uważa, że Telewizja Polska wykazała się nie tylko skandalicznym brakiem taktu, ale i refleksu. – Prawdopodobnie – na ile znam mechanizmy rządzące TVP – brakowało osoby, która szybko mogłaby podjąć decyzję o zmianie programu. – dodaje Warzecha.
– Warto jednak pamiętać, że mamy do czynienia nie z miesięcznikiem szachowym, ale z najważniejszym w kraju medium elektronicznym, dla którego taki bezwład decyzyjny jest po prostu kompromitujący – wyjaśnia nam Łukasz Warzecha. Jego zdaniem tak funkcjonująca telewizja publiczna nie zasługuje na to, aby praktycznie każdy Polak musiał płacić na jej rzecz abonament.
– Nie komentuje tego, co pisze tego typu bulwarówka – mówi nam Jarosław Szczepański, rzecznik TVP.
63% czytelników MediaLink.pl twierdzi, że w obliczu tragicznych wydarzeń w Katowicach, TVP powinna przerwać transmisję preselekcji Eurowizji.
37% z Państwa jest odmiennego zdania – wynika z przeprowadzonej na stronach wortalu ankiety.