Zygmunt Solorz, właściciel Polsatu i jeden z najbogatszych Polaków (magazyn Forbes szacuje jego majątek na 2 mld dol.), miał pracowite lato. Siłował się z instytucjami finansowymi o kontrolę nad Elektrimem, o czym było głośno w mediach. Krążył też pomiędzy Warszawą, Luksemburgiem i Gütersloh w Niemczech, ale powody tych podróży utrzymywano w tajemnicy.
Według informacji Gazety Wyborczej negocjował z jednym z największych koncernów medialnych Bertelsmann sprzedaż akcji Polsatu. W Gütersloh jest siedziba niemieckiego giganta, w Luksemburgu siedziba należącej do niego telewizyjnej spółki RTL Group.
Szczegóły są już uzgodnione. Otwarte pozostają jedynie sprawy personalne, bo Niemcy chcą mieć swoich przedstawicieli nie tylko w radzie nadzorczej Polsatu (co już zostało uzgodnione), ale i w zarządzie spółki (w tej sprawie strony wciąż prowadzą negocjacje).
Będą to nazwiska dobrze znane na międzynarodowym rynku medialnym. Sfinalizowanie transakcji ma nastąpić pod koniec roku lub w styczniu 2007 r. – wynika z informacji gazety.
Zagraniczny współwłaściciel ma dostarczyć Polsatowi know-how. – Polsat znalazł się dziś w sytuacji, która wymaga szybkich działań. Coraz częściej przegrywa starcia z TVN, który nie tylko rozwija swoją główną stację, ale również szybko buduje kanały tematyczne – mówi rozmówca „GW”.
Z informacji gazety wynika, że strony ustaliły wartość Polsatu na blisko 4 mld zł. Zatem nabywca 25 proc. akcji zapłaci ok. 1 mld zł. Nie będzie płacić więcej, gdyż na razie kupuje pakiet mniejszościowy, a kontrola pozostaje w rękach Zygmunta Solorza.
Wejście inwestora branżowego zapoczątkuje głębsze zmiany własnościowe. Drugim etapem ma być debiut telewizji na warszawskiej giełdzie, najprawdopodobniej po wakacjach 2007 r. Inwestorzy mieliby wtedy kupić nowe akcje warte ok. 1 mld zł.
Docelowo Solorz ma kontrolować 55 proc. akcji, inwestor – 25 proc., a reszta będzie rozdrobniona w rękach graczy giełdowych.