Regulaminy mistrzostw świata zabraniają testów poza terytorium Europy i stąd też niewielu kierowców miało okazję poznać specyfikę tras wokół Leon, gdzie zlokalizowano bazę rajdu. W uprzywilejowanej sytuacji wydaje się być zespół Peugeota, bowiem przed dwoma laty, gdy Rajd Meksyku nie był jeszcze rundą mistrzostw świata startował tam Harri Rovanpera, który obok Marcusa Gronholma będzie reprezentował francuski team. Równie przewidujący był team Citroena i w ubiegłym roku wysłał do Meksyku na dozwolony rekonesans przed rajdem swojego asa Sebastiena Loeba.
Inne zespoły będą dysponowały mniejszą wiedzą i doświadczeniem. Dodatkowe trudności przyniosą zmiany w regulaminach skracające zapoznanie się z trasą do dwóch dni oraz zabraniające korzystania z pomocy tzw. szpiegów, którzy dostarczali bezcennych informacji zawodnikom i ich zespołom. Nie bez znaczenia dla intensywnie „oddychających” silników jest z kolei wysokość, na których przebiegają trasy odcinków specjalnych. Rajdowe samochody będą wspinały się nawet na ponad 2700 mnpm.
Interesujące czy w tej sytuacji Petter Solberg (Subaru) lub Markko Martin (Ford) będą w stanie nawiązać walkę z liderującym w mistrzostwach świata Loebem. Francuz wygrał dwa wcześniejsze rajdy w Monte Carlo oraz Szwecji i stał się głównym pretendentem do mistrzowskiego tytułu. Na drodze do zwycięstwa w Meksyku może mu stanąć jego kolega z Citroena – Carlos Sainz. Hiszpan to najbardziej doświadczony kierowca w całej stawce i właśnie z tego powodu może liczyć na sukces w nieznanym dla większości rajdzie. Tak było między innymi w ubiegłym roku w Turcji.
Rajd Meksyku to jednocześnie druga runda mistrzostw świata kierowców samochodów produkcyjnych (PCWRC). Po bardzo dobrej jeździe w Szwecji, uwieńczonej wywalczeniem czwartego miejsca, w Meksyku startują także Tomasz Kuchar i jego pilot Maciej Wodniak. Dla Polaków jest to również wyprawa w nieznane i ciekawe jak poradzą sobie w tym rajdzie.