Rubik pracował już dla Telewizji Polskiej, aranżując sygnał serwisu informacyjnego "Wiadomości". Teraz przygotuje wszystkie motywy muzyczne, które pojawią się w programie.
Sceniczna oprawa programu będzie dziełem znanego scenografa Michała Białousza, który przygotowywał m.in. noworoczny koncert we Wrocławiu pokazywany w TVP2. – Wygląd scenografii jeszcze konsultujemy, ale na pewno będzie pozbawiona zbędnych fajerwerków. Ma być skromnie, ale z klasą – zapowiada Białousz.
Na razie program Tomasza Lisa w TVP2 ma roboczą nazwę "Co z Polską" (program Lisa o tej samej nazwie można było wcześniej oglądać w internecie). TVP chce mieć jednak własną nazwę programu, niekojarzoną z innym medium. – Nie jestem przywiązany do roboczej nazwy, będziemy rozmawiać nad innymi propozycjami tytułów – przyznaje Wojciech Pawlak, dyrektor TVP2.
Tomasz Lis pracuje nad koncepcyjnym przygotowaniem programu. Jak przyznaje Pawlak, wszystkie szczegóły mają być znane w ciągu dwóch tygodni. Program ma trwać 45 minut i będzie emitowany w TVP 2 o godz. 21 w poniedziałki. – Formuła programu będzie o wiele bardziej rozbudowana niż wcześniejszy program Tomasza Lisa znany widzom z Polsatu. Pojawi się w nim na przykład więcej felietonów – mówi Pawlak.
Taką wydłużoną konwencję wymusza na Telewizji Polskiej ustawowy zakaz przerywania programów reklamami. Firma producencka Tomasza Lisa ma także stworzyć i prowadzić stronę internetową jego programu – informuje dziennik.
Ostatnio burzę wywołały informacje o pieniądzach, jakie TVP zapłaci za emisję programu Lisa. Według Dziennika miesięczny zysk jego firmy producenckiej wyniesie 100 tys. zł (jeden odcinek ma kosztować 76 tys. zł), a Lis za prowadzenie programu ma dostać 70 tys. zł. Sam Lis nazwał te informacje bzdurami i kłamstwami. Zdementowała je także TVP: "Program, który przygotowuje Tomasz Lis, będzie jedną z najtańszych produkcji TVP2 emitowanych w tzw. prime time" – napisała Aneta Wrona, rzeczniczka TVP.
Lis przyznał jednak, że podpisano z nim umowę na emisję 80 odcinków (czyli na 2 lata). Jak informuje TVP, umieszczono w niej jednak zapisy chroniące interes stacji. Program będzie emitowany, tylko jeśli będzie miał odpowiednio wysoką oglądalność. Wojciech Pawlak, dyrektor TVP2, nie chce jednak zdradzać, o jakie liczby chodzi – czytamy w dzienniku Polska.