– Zanim to nastąpiło, nieoczekiwanie wróciła w Sejmie atmosfera sprzed kilkunastu dni, gdy dochodziło do parlamentarnego „puczu”. Wszystko za sprawą napięć w Klubie PiS. Niektórzy posłowie tego ugrupowania nie chcieli poprzeć kandydata Samoobrony do KRRiT Tomasza Borysiuka, preferując zgłoszonego przez PO Tomasza Arabskiego. Tymczasem Samoobrona i LPR (zgłosiła Lecha Haydukiewicza) miały obiecane przez PiS poparcie ich kandydatów, w zamian za grudniowe głosowanie za nowelizacją ustawy medialnej. – informuje „Rzeczpospolita”
– Ale Andrzej Lepper oświadczył wprost: jak wy nie popieracie Borysiuka, Samoobrona nie popiera kandydata PiS Janusza Kochanowskiego na rzecznika praw obywatelskich oraz poprawek Senatu do ustawy samorządowej. Głosowanieprzerwano, rozpoczęły się gorączkowe negocjacje, o kolejne godziny przedłużano przerwy. – czytamy w „Rzeczpospolitej”
– Gdy przed północą wszystko wydawało się ustalone, a PiS zadeklarowało poparcie dla Borysiuka, marszałek Marek Jurek nieoczekiwanie zaproponował… przełożenie głosowań na piątek. Jak się okazało, spierano się jeszcze o kolejność głosowań. W końcu najpierw wybrano członków KRRiT, tak jak chciały Samoobrona i LPR, w dalszej kolejności przyjęto poprawki Senatu do ustawy samorządowej, a w końcu wybrano Janusza Kochanowskiego. – donosi dziennik