W liście protestacyjnym KW LPR, skierowanym do KRRiTV, czytamy: „Nie może być wątpliwości, iż KRRiTV winna zapewnić bezstronność i obiektywizm operatorów publicznych w trakcie kampanii wyborczej, jest to jedna z podstawowych zasad demokracji, która wynika m.in. z art. 213 ust. 1 Konstytucji RP”. – Z gadzam się z tym, że na antenie telewizji publicznej mamy do czynienia z widocznym faworyzowaniem komitetów wyborczych partii lewicowych i liberalnych, a także liberalnych kandydatów na prezydenta – powiedział nam Mariusz Grabowski, poseł Porozumienia Polskiego. – Należałoby zatem postawić pytanie: czy może są równi i równiejsi albo czy niektórzy kandydaci mają lepsze dojście do telewizji? – dodał Grabowski.
– Według prawa wyborczego, nie można odmówić komitetom wyborczym emitowania płatnej reklamy wyborczej. Chociaż to zależy w dużym stopniu od danego komitetu wyborczego, o której godzinie będzie emitowana ich reklama. Istnieje bowiem zasada, że kto pierwszy wykupi najlepsze miejsce czasu antenowego, ten lepszy. Nie oznacza to jednak, że czas największej oglądalności będzie zarezerwowany tylko dla szczęśliwców, którzy zgłosili się jako pierwsi, gdyż KRRiTV ma obowiązek dbać o różnorodność. – informuje „Nasz Dziennik”
emitowanych ogłoszeń w każdym czasie przeznaczonym na tego typu programy. Rzeczywistość przedstawia się jednak inaczej i nie zawsze wszyscy mają takie same szanse. – Faworyzowane są dwa ugrupowania PO i SLD i bardzo często dziennikarze telewizji są dyspozycyjni dla tych ugrupowań – powiedziała prof. Krystyna Czuba z Instytutu Dziennikarstwa Uniwersytetu Stefana Kardynała Wyszyńskiego. – Prawo wyborcze jest jednakowe dla wszystkich i na tym polega demokracja. Czas antenowy powinien być tak samo proporcjonalny dla wszystkich kandydujących. Jeżeli zdarzy się, że jakieś ugrupowanie jest dyskryminowane, należy odważnie zaprotestować. To są zawsze protesty słuszne i muszą mieć oddźwięk w opinii publicznej – dodała prof. Czuba.
– Jak na razie nie wiadomo jednak, jak długo będziemy musieli jeszcze czekać na równość wszystkich i pełne prawo głosu w demokratycznym państwie polskim. – pisze „Nasz Dziennik”