Dlaczego zdecydował się Pan na udział w programie „Dragons’ Den”?
Moja praca polega na poszukiwaniu biznesów, w które mogę zainwestować, więc udział w programie, który daje potencjalnie dostęp do takich projektów, był czymś naturalnym. Poza tym nigdy nie brałem udziału w kręceniu takiego programu, a jestem z natury ciekawy nowych doświadczeń i wyzwań, więc był to dodatkowy argument za.
Jakich ludzi poszukujecie?
Szukamy ludzi z ciekawymi i dobrze przemyślanymi biznesami, lub pomysłami na biznes. Muszą być zdeterminowani do poświęcenia się swoim, a potencjalnie naszym wspólnym projektom. Bardzo mile widziane jest doświadczenie w branży, w której chcą realizować swoje przedsięwzięcie.
Jaka kwotą jest Pan w stanie wesprzeć pomysł, który uzna Pan za najlepszy?
To zależy od pomysłu, ale nie sądzę, abym na jeden projekt przeznaczył więcej jak 1 milion złotych.
Czy obecnie młodym ludziom łatwiej jest rozpocząć własną działalność?
I tak i nie. Z jednej strony, mają łatwiejszy dostęp do wiedzy i praktycznych casów, z drugiej zaś muszą się zmagać z ogromną konkurencją i to także globalną.
Czy Pan, na początku swojej działalności biznesowej, spotkał się ze wsparciem?
Tak, wielu ludzi pomogło mi swoją wiedzą, doświadczeniem, czy kontaktami. Jestem im za to bardzo wdzięczny i staram się na ile to możliwe robić to samo.
Co radziłby Pan młodym ludziom, którzy chcą rozpocząć działalność?
Aby bardzo dobrze zbadali rynek, na którym chcą działać i potrzeby klientów, oraz przy pomocy kalkulatora, lub excela sprawdzili czy ich stać na podjęcie ryzyka, bo żaden biznes nie zarabia od pierwszego dnia. Muszą także przygotować się na totalne poświęcenie swojej działalności, co może oznaczać kilka lat bez urlopów i weekendów.
Jaki jest klucz do sukcesu?
Dobry pomysł, dużo pracy, trochę szczęścia…
Rozmawiała Katarzyna Gembalik
