Jakimi priorytetami kierowali się państwo przy układaniu jesiennej ramówki dwójki?
Staramy się zostawić to, co najlepsze z istniejących programów, wprowadzając jednocześnie nowe, które uzupełnią to, czego nie było w Dwójce do tej pory, a co było kiedyś – w dawnej Dwójce. Uważam, że dawna, dobra Dwójka zachowywała równowagę pomiędzy rozrywką a kulturą i sztuką. Promowała wydarzenia, a jednocześnie zaspokajała inne potrzeby. Wydaje mi się, że taka równowaga, balans, który w Dwójce był zawsze, a zniknął w ostatnich kilku latach, powinien wrócić.
Chcemy, aby widzowie oprócz bycia informowanymi o najważniejszych wydarzeń kabaretowych, festiwalowych, ogólnie rozrywkowych, mogli w wydarzeniach kulturalnych również uczestniczyć. Na tym opierała się zawsze ta dobra Dwójka i chcemy do tej tradycji wrócić.
Co według pana będzie największym hitem tej ramówki?
Myślę, że takie szanse ma „The Voice of Poland” – program bardzo nowoczesny, otwarty na nowe media, na młodą publiczność. Jury tego programu również jest dosyć ciekawie dobrane, co moim zdaniem sprawi, że rywalizacja między uczestnikami będzie naprawdę bardzo interesująca.
Wydaje mi się również, że szansę na sukces ma familijne pasmo dla dzieci. Wierzę w to, że polska sztuka dla dzieci, polskie seriale animowane, teatr mają szansę powrotu do łask widzów. Po 11 latach przerwy chcemy wrócić z tego typu programami, ponieważ uważam, że jest zapotrzebowanie właśnie na takie formaty. W ostatnich kilku latach kontakt z najwybitniejszymi polskimi aktorami dzieci mają wyłącznie za pośrednictwem dubbingu największych produkcji amerykańskich. Chcemy pokazać, że najwięksi aktorzy grają również w sztukach dla dzieci: Anna Seniuk, Jerzy Trela, Jacek Wojcicki i dziesiątki innych wspaniałych aktorów. Właśnie dla dzieci pracowało cało pokolenie reżyserów, scenografów, autorów lalek. Chcemy pokazać całe to bogactwo, jednocześnie nie zapominając o młodym teatrze ponieważ najmłodsi twórcy w Polsce robią w tej chwili naprawdę bardzo ciekawe przedstawienia dla dzieci, które dodatkowo aktywizują rodziców.
Pasmo familijne stworzyliśmy głównie z myślą o małych dzieciach, ale nie zapomnieliśmy również o młodzieży. „Poziom 2.0” to będzie program dla młodych ludzi tworzony przez młodych ludzi, a jednocześnie będzie to próba wypracowania nowego modelu edukacji. Chcemy, żeby ten program pomagał młodym ludziom w różnych sprawach rozpoczynając od tych bardzo praktycznych aż po te wyższego rzędu. Wierzymy, że edukacja nie musi być nudna i chcemy to udowodnić. Myślę, że widzowie dwójki zapomnieli w ostatnich latach, że w telewizji również można znaleźć dobre kino. Chcemy wprowadzić pasma dobrego kina fabularnego i dokumentu zarówno zagranicznego, jak i polskiego. Cotygodniowe „Kocham kino” wraca na prime time, w pozostałe dni emitowane filmy będą może odrobinę bardziej komercyjne, ale ciągle z tym samym dwójkowym znakiem jakości.
W mediach pojawiły się głosy, że Dwójka będzie kanałem sprofilowanym przede wszystkim z myślą o kobietach.
Nie myśleliśmy w kategoriach profilowania anteny ani nie ustalaliśmy żadnego określonego targetu. Stwierdziliśmy, że równie ważne jest odkrywanie nowej młodej publiczności, sprawienie, żeby właśnie ona mogła w naszej ramówce znaleźć coś dla siebie.
Wydaje mi się, że Dwójka powinna wrócić do modelu szeroko rozumianego kulturalnego pasa transmisyjnego, do pewnego sposobu prezentowania wydarzeń, informowania o nich ale także stwarzania widzom możliwości uczestniczenia w nich. Wiemy, że bardzo wielu ludzi nie może pojechać na premiery do teatrów do dużych miast czy na festiwale muzyczne. Myślę, że powinniśmy stwarzać im takie możliwości.
Czy w związku z pojawieniem się na antenie Dwójki nowego programu muzycznego zniknie ten najbardziej dla stacji charakterystyczny, czyli „Szansa na Sukces”?
Nie, absolutnie. „Szansa” oczywiście zostaje i pojawią się w niej artyści, jakich jeszcze nie było, którzy wzbogacają paletę prezentowanej przez Dwójkę muzyki. Mamy wrażenie, że 15 czołowych wykonawców przechodzi ze stacji do stacji w dziesiątkach rożnych wersji ale nie wnosi do życia widzów nic nowego. Chcemy pokazać, że poza tą piętnastką jest jeszcze stu innych ciekawych artystów z rożnych gatunków muzyki. Dlatego tak zachwyciliśmy się młodym zespołem Plateau, który wydał płytę z utworami Grechuty. Zrobili to fantastycznie, jednocześnie z szacunkiem do przeszłości, zapraszając do współpracy ludzi, którzy kiedyś z Grechutą mieli kontakt. Chcemy ciągle rozszerzać spektrum, żeby telewizją nie rządziła monotonia.
Jak ocenia Pan decyzję Polsatu, który przesunął swój program muzyczny na niedzielę?
Ja lubię rywalizację! Zawsze uważałem, że możliwość konkurencji między programami jest dla nich sprzyjająca. Nie przejąłem się tym, że przesunięto ten program na niedzielę, mógłby równie dobrze być w czasie „The Voice of Poland”, chętnie przekonałbym się, który wygrał. Myślę jednak, że jest to jednak ze strony Polsatu ruch dość przemyślany. Nie sądzę jednak, żeby był to krok podyktowany strachem, bo jak znam Ninę Terentiew, ona nie boi się niczego.
Czy na antenę Dwójki wróci „Bitwa na Głosy”?
Chciałbym, żeby wróciła. Jeszcze za wcześnie, żeby mówić, czy będzie nadawana na przemian z „The Voice”, ale widziałbym ją na pewno w ramówce wiosennej, prowadzimy już rozmowy na ten temat.
Rozmawiała Aleksandra Prejs
