– Projekt dyrektywy ma być oficjalnie opublikowany przez Komisję Europejską w grudniu, ale dotarła do niego agencja informacyjna Reuters. Ujawniła główne założenia w poniedziałek wieczorem, gdy branża obchodziła Światowy Dzień Telewizji. Gdyby nowelizacja weszła w życie w takim kształcie, to nadawcy mieliby powód do otwarcia szampana. Przede wszystkim z powodu product placement, czyli umieszczania marek firm w programach telewizyjnych. Jest to oficjalnie zakazane w niektórych krajach UE, np. w Wielkiej Brytanii. Również polskie prawo medialne traktuje product placement jak ukrytą reklamę, dlatego stacje dodają do napisów końcowych informacje o sponsorowaniu programu przez firmę, której produkt albo usługa pojawiły się w trakcie widowiska. Dzięki temu zabiegowi prawnicy stacji zamienili product placement w legalny sponsoring. – czytamy w „Gazecie Wyborczej”
– Teraz Viviane Reding, komisarz ds. społeczeństwa informacyjnego i mediów, chce zalegalizować ten rodzaj reklamy we wszystkich programach z wyjątkiem informacyjnych i dziecięcych. – pisze „GW”
„Product placement jest rzeczywistością w kinematografii. (…) Żeby wzmocnić konkurencyjność europejskiego przemysłu medialnego, trzeba opracować odpowiednie reguły w tym zakresie” – czytamy w projekcie noweli. Programy sponsorowane muszą zawierać dokładny opis sponsora – jego „nazwy, loga lub innych symboli identyfikacyjnych”. „Programy zawierające product placement nie mogą bezpośrednio zachęcać do zakupu albo wypożyczenia dóbr lub usług, w szczególności przez odniesienie do specjalnych promocji tych dóbr lub usług” – informuje Komisja Europejska.