Dark Mode Light Mode
Dark Mode Light Mode

Czas na zmiany w mediach?

Pierwsze czytanie projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji autorstwa PiS zaplanowano na najbliższe posiedzenie Sejmu. Koordynatorzy prac nad projektem nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, rozmawiali o nim w czwartek wieczorem.

Politycy PiS zapewnili, że mówienie o chęci >zawłaszczenia mediów< jest grubo przesadzone, ale sytuacja w mediach publicznych musi się poprawić." - pisze Nasz Dziennik. "PO krytykuje pomysły PiS, ale swojego projektu przedstawiać nie zamierza. Propozycję PiS nazywa >skokiem na media<. Zapowiada, że nie poprze zaproponowanych rozwiązań." "Przez szereg lat w Polsce toczyła się batalia o kształt publicznych mediów. Zdecydowanie wygrywała ją szeroko rozumiana lewica, głównie postkomunistyczna, wspierana przez Unię Wolności. Korzystny układ polityczny sprawił, że taki stan rzeczy utrzymywał się bardzo długo. W tej chwili TVP znacznie różni się od tej z czasów Roberta Kwiatkowskiego, gdy powszechnie określano ją mianem "białoruskiej". Dziś zdecydowanie sprzyja Platformie Obywatelskiej i daleko jej do wypełnienia standardów obiektywności, co powinno być oczywiste w przypadku nadawcy publicznego." - czytamy w Naszym Dzienniku. "Niemal ikoną telewizji publicznej czasów Kwiatkowskiego, bliskiego znajomego Aleksandra Kwaśniewskiego, stał się wywiad Piotra Gembarowskiego z kandydatem na prezydenta Marianem Krzaklewskim z 2000 r. Telewizję spod rządów obecnego prezesa Jana Dworaka powszechnie opisuje się przykładem z pierwszej debaty prezydenckiej między Donaldem Tuskiem a Lechem Kaczyńskim, gdy czasu na >niewygodne pytania< starczyło tylko dla tego drugiego. Z rozmów z dziennikarzami TVP wynika, że Maciej Grzywaczewski - kolega Tuska z Pomorza - tylko po to zdjął z anteny TVP1 cykl reportaży o kandydatach, by ekipa nie przygotowała tego o liderze PO. W materiale miała się znaleźć informacja o służbie dziadka Tuska w Wehrmachcie, a było to jeszcze na długo przed wywiadem Jacka Kurskiego, po którym sztab Platformy rozpętał medialną burzę o brudnej kampanii." - informuje Nasz Dziennik. "Chcemy mieć rzeczywiście bardzo silny wpływ na media publiczne" - te słowa posła Prawa i Sprawiedliwości Tomasza Markowskiego wywołały burzę. Czy dlatego, że zasadą politycznego savoir-vivre'u jest nie mówić wprost o tym, co każdy myśli? Ani SLD, ani Unia Wolności czy teraz Platforma Obywatelska nie mówią o wpływie na media publiczne. Pewnie dlatego, że o nim się mówi tylko wówczas, gdy się go nie ma lub właśnie traci. Więc SLD zaczął protestować dopiero po wyłonieniu w trybie konkursu (choć dziwnego ze względu na fakt, że zwycięzcy nie było w trójce kandydatów, z której prezes miał zostać wyłoniony) nowego szefa TVP, a potem gdy przez Radę Nadzorczą TVP został zawieszony wiceprezes Ryszard Pacławski. PO protestowała przed wyborem Dworaka i larum zaczyna podnosić dzisiaj, gdy PiS zapowiada zmiany. Te mają dotyczyć głównie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji." - pisze Nasz Dziennik. "Markowski wycofuje się dziś ze swoich słów. Mówi, że dał się ponieść emocjom w dyskusji. Ale opozycja uważa, że wcale tak nie było. Ponieważ PiS wciąż zakłada, że w ciągu najbliższych 2-3 lat uda się zmienić Konstytucję, docelowo planuje w ogóle likwidację Rady oraz Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty. W miejsce tych instytucji ma powstać okrojony administracyjnie Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE). Pierwszym krokiem będzie więc ograniczenie liczby członków i kompetencji KRRiT." "Wzorem ma być brytyjski OFCOM (Office of Communications), który powstał w wyniku zintegrowania pięciu urzędów o zbliżonych kompetencjach w ciągu trzech lat. Proponowane przez PiS zmiany są zgodne z prawem unijnym." - informuje dziennik. "Wiele mówiło się o pomyśle wprowadzenia modelu włoskiego w polskich mediach. Polega on na tym, że jeden program TVP >dostaje< rząd, drugi - opozycja. Trudno sobie wyobrazić takie rozwiązanie w polskiej rzeczywistości, chociażby dlatego, że opozycja jest bardzo zróżnicowana." "- Postulat braci Kaczyńskich wynika z pewnego zniecierpliwienia, że nie możemy się doczekać tego ideału, który nawet jest opisany w ustawie o radiofonii i telewizji - mówi Sellin. Dodaje, że sam jest przeciwko takiemu rozwiązaniu, chociażby dlatego, że anteny natychmiast tracą na wartości, gdy telewidz wie, że są one bardziej propagandowe niż informacyjne. Niestety, fakty są takie, że i tak wiele razy TVP jest bardziej tubą propagandową niż instytucją wprowadzającą standardy rzetelnej informacji." "Rzecznik PiS Adam Bielan wyjaśnia, że PiS chce właśnie odpartyjnić media publiczne. - Nawet pani przewodnicząca Krajowej Rady, której przecież daleko do PiS, twierdziła, że media nie zachowały się obiektywnie, szczególnie w starciu Lecha Kaczyńskiego z Donaldem Tuskiem, i preferowały tego ostatniego - tłumaczy. - Oczywiście, doświadczenia ostatnich szesnastu lat pokazują, że bardzo trudno stworzyć taką konstrukcję, która zapewniałaby pełny obiektywizm mediów publicznych, ale to nie oznacza, że nie powinniśmy do tego dążyć."- informuje Nasz Dziennik.

Add a comment Add a comment

Dodaj komentarz

Previous Post

Skok na TVP

Next Post
Mandaryna reklamuje herbatę i 10449 big

Mandaryna reklamuje herbatę