W sumie w programie wzięło udział 22 uczestników, bowiem w czasie trwania programu pierwszy skład uzupełniło jeszcze 6 osób.
Jednym z tej szóstki był Grzegorz Popławski, wybrany przez żeńską część zespołu. Barmanki były znudzone i rozczarowane towarzystwem Barmanów: Tomek za młody, Thomas za mały, Marco i Alex zajęci! „Potrzeba nam świeżej krwi. Potrzeba nam zmian. Potrzeba nam super mana!” Dziewczyny zdecydowały się odświeżyć BAR EUROPA i ogłosić casting na nowego uczestnika programu, który wygrał właśnie Grzegorz.
Uczestnicy musieli zmierzyć się z wieloma, często niełatwymi zadaniami. Już na początku mężczyźni przeszli przez próbę survivalu, w czasie której doszło do konfliktu z instruktorem. O wiele lepiej wypadły w survivalu dziewczyny, którym towarzyszył Thomas – instruktor chwalił ich za hart ducha i umiejętność pracy zespołowej.
Na brak zajęć BARmani z pewnością nie mogli narzekać – oprócz wypraw na basen, do sauny, na narty czy zmagań w koszykówce i konkurencjach siłowych, organizowali specjalne wieczory tematyczne. Znajdowali też czas dla innych, m.in. odwiedzali w szpitalu chore dzieci.
Uczestnicy programu mieli też okazję realizować swoje pasje – Farida poprowadziła audycję radiową, Marco z Ludmiłą mieli swój występ, w czasie którego wykonali piosenki z płyty Marco, a Ania Trybuszewska robiła sesję fotograficzną dziewczynom.
Sesji zdjęciowych było zresztą więcej – dziewczyny pozowały do zdjęć w pianie, a panowie w stylizacji retro na lata dwudzieste. Ludmiła zdecydowała się nawet na odważną sesję zdjęciową na torach kolejowych.
Specjalną atrakcją były koncerty w programach na żywo. Na muzycznej scenie BARU EUROPA pojawili się m.in. Crazy Frog, Global Deejays, Queens, Ewa Sonnet, Virgin ze swoją słynną wokalistką DODĄ, Ivan i Delfin, Sumptuastic, Łzy, Mafia i – jak zwykle nieodłączny towarzysz sceny BAROWEJ – The Crackers Band.
Ta edycja BARU miała też kilka ekscentrycznych akcentów – wystąpił w niej najbardziej kontrowersyjny w dotychczasowej historii BARU uczestnik, Artur, którego reszta grupy wręcz nie tolerowała, uważając go za całkowicie nie nadającego się do życia w grupie „Kosmitę”. Alex sprowokował instruktora survivalu niemal do bójki, a Ludmiła praktykowała ekstremalne głodówki i… przykładanie pijawek.
W programie doszło też do wyjątkowo licznych przypadków niesubordynacji zawodników: Ludmiła podejmowała próby ucieczki przez dach i ogrodzenie, a Thomas zniknął z domu uczestników na dwie godziny. Marco, podczas programu na żywo, wylał gorącą kawę na Darka, który podrywał jego dziewczynę. Doszło też do pierwszych w historii BARU rękoczynów – między Rosjaninem Vadimem i Anglikiem Thomasem, którzy w regularnej bójce próbowali „rozwiązać” narastający między nimi od dłuższego czasu konflikt.
Thomas Amos jest z pewnością fenomenem BARU EUROPA – darzony ogromną sympatią i nieskończoną wyrozumiałością przez widzów, a jednocześnie najbardziej „tępiony” przez resztę załogi. Być może jest także jednym z dwóch faworytów tej edycji.
Czterokrotnie siedział na Gorących Krzesłach, a za bójkę z Vadimem został poddany surowej krytyce uczestników i realizatorów BARU, ponieważ w dotychczasowych pięciu edycjach programu nigdy nic takiego nie miało miejsca. O karze za ten wybryk mieli zadecydować widzowie. Ostatecznie Thomas zwyciężył w sprawie o pobicie z Vadimem Avanassievem. Wyrok skazujący na Vadima wydali fani i widzowie BARU EUROPA. W specjalnym głosowaniu ułaskawili Thomasa i to Vadim musiał opuścić program.
Kolejny raz widzowie uratowali skórę Thomasa, kiedy po samowolnym opuszczeniu programu miał zostać usunięty z BARU EUROPA. Ostateczną decyzję w tego typu sprawach podejmują zawsze widzowie programu. Ten incydent, w ich opinii, nie zasługiwał jednak na wykluczenie Anglika z dalszej gry. I nie był to bynajmniej koniec wyrazów sympatii dla Thomasa. Kiedy zasiadł wraz z Kasią na Gorących Krzesłach, na nic nie zdały się słowa krytyki ze strony wszystkich BARmanów. Widzowie kolejny raz stanęli po jego stronie. I choć różnica głosów była minimalna, to jednak BAR EUROPA musiała opuścić Kasia.
W półmetku BAROWYCH zmagań, Thomas – po raz kolejny negatywnie oceniony przez grupę Barmanów – zasiadł na jednym z Krzeseł. Ponownie zgodnie za jego odejściem głosowali Trzej Muszkieterowie, czyli Robert, Alex i Sebastian. Do tej grupy dołączyła także Ania. W dalszym ciągu zarzucano mu prowokację, udawanie, „zagrywanie”, bezpodstawne obrażanie i granie na litość.
Rywala dla Thomasa wybierał Robert vel Grek, który przez pewien czas pozostawał leaderem programu – zabawny, nie wdający się w konflikty, lubiący psocić i docinać, zyskał przychylność uczestników BARU EUROPA. Zdobył największą ilość plusów i postanowił rzucić wyzwanie Thomasowi – Robert, jako pierwszy w historii BARU w Polsce uczestnik, sam zdecydował, że usiądzie na Gorącym Krześle obok wcześniej wytypowanego przez grupę Thomasa. Wieczne prowokacje ze strony Anglika, jego wyzwiska i zniewagi wyczerpały cierpliwość Greka. Postanowił więc rozegrać rundę ostateczną – „albo on, albo ja”.
Wynik zaskoczył nie tylko jego. Otwarte z wrażenia usta, łzy w oczach, zaskoczenie na twarzach i jęk zawodu – tak na wyniki głosowania widzów, oznaczające koniec kariery Greka w BARZE EUROPA, zareagowała większość uczestników. Dla nich Grek w programie był duszą towarzystwa,
chodzącym „poczuciem humoru”, „Małym Misiem” jak w piosence o Uszatku, ale także kopalnią wiedzy o historii starożytnej i mitach greckich, prawdziwym przyjacielem i serdecznym kumplem. Lekko rozczarowany, ku totalnemu przygnębieniu pozostającej w programie grupy uczestników, Robert opuścił BAR EUROPA. Przegrał z rywalem, którego nigdy nie lubił, którego uważał za prowokatora, krętacza i komedianta, używającego do gry tanich efektów.
„Na szczęście to tylko gra, a nie prawdziwe życie. Wtedy wyrok widzów byłby dla nas całkiem niezrozumiały” – nie ukrywając rozczarowania, komentowali wyniki głosowania pozostający w BARZE uczestnicy.
Najpierw z Kasią, potem z Grekiem, wreszcie z Ludmiłą… Gorące Krzesła dla Thomasa stały się poligonem ćwiczeń, a nie polem walki. Choć po raz kolejny został wyzwany na pojedynek, z pokonaniem rywalki nie miał żadnego kłopotu. Powoli stało się zasadą, że Anglik z każdej konfrontacji wychodzi zwycięsko, w dodatku z coraz lepszym wynikiem. W ten sposób, na kilka tygodni przed końcem programu stał się jego liderem.
W kolejnym tygodniu o mały włos marzenie Barmanów spełniłoby się. Jak równy z równym, z angielskim „prowokatorem” Thomasem walczył na Gorących Krzesłach włoski piosenkarz Marco. W odróżnieniu od Thomasa, Marco nie miał aż tylu wrogów w BARZE, ale to on, decyzją widzów, musiał opuścić program. Nie poddał się jednak łatwo. Walka do końca była bardzo wyrównana. Jako jedyny, jak do tej pory, rywal Thomasa, Włoch przegrał z nim niewielką różnicą głosów. Podobnie jak poprzednim razem, z wyniku głosowania niezadowoleni byli BARmani. Wiedzieli, że Thomas ma w BARZE EUROPA bardzo silną pozycję. Mieli jednak nadzieję, że Marco wykluczy Anglika z gry i że w ten sposób wreszcie pozbędą się z BARU nielubianego uczestnika. Tak się jednak nie stało. Mało tego – Marco na Krzesłach wspierał duchowo swojego przeciwnika. I choć o przyjaźni między nimi nie może być mowy, jednak w trakcie wspólnego pobytu w BARZE obaj bardzo zżyli się z sobą.
Okazją do jakiegoś zwrotu akcji miało stać się pojawienie czwórki nowych graczy. Do BARU EUROPA weszli Marcin Wojciechowski z Zielonej Góry, Agnieszka Korcz z Poznania, Grzegorz Popławski z Twardogóry (obecnie z Wrocławia) i Dariusz Bubienko z Ełku (obecnie z Warszawy). Jednak nie wygląda na to, by ich udział w programie miał diametralnie zmienić kolejność na liście potencjalnych zwycięzców.
Wydaje się, że największe szanse na finał ma dwóch, zdecydowanie prowadzących w rankingu internetowym, rywali: Thomas Amos i Tomasz Golonko.
Tomek Golonko jest najmłodszym uczestnikiem BARU EUROPA, jednak swoją dojrzałością i trafnością spostrzeżeń potrafi zaskoczyć niejednego ze starszych. Miał niełatwe dzieciństwo, ale udało mu się zbudować tarczę ochronną i nie dać się trudnej rzeczywistości. Jeżeli jakiś lamus jest wobec mnie nie OK, odpowiem mu tym samym, bo nie uznaję żadnych granic w relacjach międzyludzkich – mówił podczas castingu. Od trzech lat jest wolontariuszem – pomaga dzieciom i osobom starszym, wszystkim tym, którzy tej pomocy potrzebują. Jest szczery, otwarty i towarzyski. Ma artystyczną duszę, a jednocześnie jest dosyć uparty i „wyszczekany”. Umiem jednak panować nad swoimi emocjami – mówi o sobie Tomek. – Lubię opiekować się innymi. Mam wrażenie, że czasem jestem zbyt wrażliwy. Ale nie pozwalam sobie wchodzić na głowę.
Ostatni tydzień programu – od 3 do 10 grudnia – to pasmo nieustających emocji, które widzowie będą mogli śledzić w programach na żywo od środy do soboty o godz. 20.00.
Po pierwszych grudniowych Gorących Krzesłach (sobota, 3 grudnia) w BARZE EUROPA zostanie dziewięcioro uczestników. Już 3 grudnia rozpocznie się głosowanie finałowe widzów, w którym będą oni mogli oddawać swój głos na osoby, które ich zdaniem powinny wygrać program BAR EUROPA.
W środę dwie osoby z najniższymi notowaniami odpadną. Z szansą na finał pozostanie w programie siedem osób. W czwartek odpadną dwie kolejne osoby z najsłabszymi notowaniami. W programie pozostanie pięć osób. W piątek odpadnie jedna osoba.
W wyniku eliminacji w sobotę w programie pozostanie czworo finalistów. Dwóch z nich odpadnie w czasie trwania pierwszej części. W drugiej części finału, czyli w „BARZE EUROPA – wyniki” wystąpi już tylko jedna para finałowa. Przez pierwszą część programu widzowie będą jeszcze mieli możliwość głosowania, w drugiej jego części poznamy zwycięzcę BARU EUROPA.