„Rzeczpospolita” poinformowała w poniedziałek, że przedstawiciele UOKiK w zeszłym tygodniu zjawili się w biurach trzech sieci i, jak relacjonuje dziennikowi pracownik jednej z firmy, zablokowali komputery, sprawdzali zawartość dysków, a później rozmawiali z szefami.
– Informacja o „Drapaczu chmur” ogłoszona na konferencji prasowej wzbudziła podejrzenia, co do zgodności tej oferty z prawem i dlatego stała się przedmiotem postępowania prezesa UOKiK – wyjaśnia nam Dariusz Łomowski z biura prasowego Urzędu. Zaznacza, że UOKiK bada każdy sygnał, który wskazuje na możliwość naruszania ustawy antymonopolowej.
Postępowanie UOKiK ma wyjaśnić czy doszło – czy nie – do naruszenia reguł konkurencji. – Obecnie jest prowadzone nie tyle przeciwko, co w sprawie domniemanego naruszenia przepisów – tłumaczy nam Dariusz Łomowski.
– Nasza wspólna inicjatywa nie zagraża konkurencji na rynku. Do tej pory mieliśmy duopol stacji ogólnopolskich, a teraz powstaje coś, co może zrównoważyć dotychczasowy układ sił na rynku – mówi „Gazecie Wyborczej” Leszek Kozioł, prezes Radia Eska. Dodaje, że właściciele stacji lokalnych rozważają wystąpienie do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz urzędu antymonopolowego. – Chcemy zwrócić uwagę tych instytucji na to, że nadawcy ogólnopolscy mogą kupować stacje lokalne i zajmować się sprzedażą czasu antenowego lokalnych rozgłośni – tłumaczy dziennikowi Kozioł.
Pakiet „Drapacz chmur” to reklamowy produkt radiowy skierowany do wszystkich reklamodwaców realizujących kampanie reklamowe na rynku ogólnopolskim. Celem projektu jest stworzenie alternatywy dla stacji ogólnopolskich.