Katarzynie Burzyńskiej jest bardzo przykro, że nie pracuje już w Radiostacji. – Ta praca dawała mi wiele satysfakcji i była naprawdę wielką frajdą. Wiele się nauczyłam i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będzie mi dane zabrzmieć w eterze – tłumaczy nam.
Przyznaje, że była zaskoczona i rozczarowana decyzją szefostwa rozgłośnia. – Najsmutniejsze jest to, że nie miałam okazji pożegnać się ze słuchaczami – mówi nam Burzyńska. – Zdaję sobie sprawę, że na antenie padły słowa, które paść nie powinny, ale z drugiej strony chciałam ukazać prawdziwą szczerą twarz polskich słodyczek – dodaje.
Była dziennikarka Radiostacji zastanawia się, czy powinna była przerwać prostytutce, gdy wychwalała ona swoją profesję używając wulgaryzmów. – Nie zrobiłam tego, bo pomimo tego, w jaki sposób mówiła, wydaję mi się, że mówiła ciekawie. Mam świadomość, że wulgaryzmów było nagromadzenie i wypowiedź była momentami niesmaczna, więc jeżeli ktokolwiek poczuł się urażony lub oburzony wydźwiękiem audycji, tego przepraszam – wyjaśnia nam.
Katarzyna Burzyńska tłumaczy, ze po audycji dostała maile z gratulacjami odwagi i podobnie zareagowali internauci po publikacji w „Dzienniku”. – Pisali o kolejnej formie ocenzurowania i hipokryzji, a nie o trafnej decyzji – opowiada nam prezenterka. – Zresztą, każdy może to ocenić sobie na swój własny sposób. Ja żałuję, że już nie pracuję w Radiostacji – dodaje.
Po audycji Radiostacja zakończyła współpracę z Burzyńską. – Dziennikarz musi mieć swój rozum i nie dopuszczać do wypowiadania takich stwierdzeń, powinien się od nich dystansować – mówił na łamach „Dziennika” Robert Kozyra, sprawujący kontrolę programową nad Radiostacją.
Katarzyna Burzyńska w Radiostacji od sierpnia była gospodarzem wieczornej audycji „Gadu Gadu”. Dziennikarka prowadziła program dwa razy w tygodniu na zmianę z Anną Muchą. Burzyńska na co dzień jest także prezenterką MTV Polska. Widzowie muzycznego kanału mogą zobaczyć ją m.in. w programie „Klasa MTV”.