Michał Kobosko, redaktor naczelny Dziennika Gazety Prawnej
WYDARZENIE:
Z całym szacunkiem dla konkurencji, wydarzeniem roku było powstanie Dziennika Gazety Prawnej. Ta operacja nie powiodłaby się, gdyby nie współdziałanie dwóch wydawców, ale przede wszystkim gdyby nie determinacja i umiejętności zespołu menedżerskiego Infor Biznes. Działaliśmy w bardzo krótkim czasie, mieliśmy wiele wyzwań i żadnego wsparcia z zewnątrz – konkurencja obserwowała bowiem z satysfakcją, że być może zniknie z rynku poważny konkurent, jakim był dawny Dziennik. Nie zniknął.
Cieszy, że w trudnych dla prasy czasach, gdy wszyscy myślą tylko jak przetrwać, mieliśmy możliwość przeprowadzenia ofensywy, pójścia za ciosem – i zmuszenia naszych konkurentów do cięższej pracy. Ten mecz dopiero się zaczął.
NIESPODZIANKA:
Zniknięcie Trybuny. Sądziłem, że ten tytuł jest i będzie na zawsze – przynajmniej do czasu, gdy umrą ostatni członkowie PZPR. A jednak kapitalizm dotknął także ostoję socjalizmu. Gazeta lewicowa rzecz jasna jest w Polsce potrzebna, ale jej przyszłość musi zależeć od politycznego sukcesu spadkobierców partii komunistycznej. A ci sukcesów żadnych nie mają.
Ekspansja przedsiębiorcy Grzegorza Hajdarowicza na rynku prasowym. Albo pan Hajdarowicz wie coś, czego nie wiedzą najbardziej doświadczeni wydawcy prasowi, albo nie mierzy sił na zamiary i może się szybko rozczarować niezwykle wymagającą branżą prasową. Przejęcie Przekroju i Sukcesu oznacza, że właściciel wkroczył na ścieżkę konkurowania w dwóch segmentach prasowych, w których od lat działa wielu rywali, w tym głównie wydawnictwa z kapitałem zachodnim. Trzymam kciuki!
ROZCZAROWANIE:
Brak sygnałów z rynku reklamowego, że kryzys rzeczywiście zmierza ku końcowi. Liczyliśmy, że takie sygnały w IV kwartale napłyną, co pozwoliłoby mediom, szczególnie papierowym, wejść z większym optymizmem w rok 2010. Niestety, choć gospodarka polska jest prężna i obiecująca, to wydatki reklamowo-marketingowe firm nie rosną. Zmusi to wydawców w przyszłym roku do dalej idących decyzji oszczędnościowych. Ze szkodą dla jakości mediów, nie wspominając o stabilności zawodu dziennikarskiego.
To, co w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy stało się z tygodnikiem Wprost. Jeszcze nigdy w Polsce w tak niewielkim czasie tak niewielu nie wyrządziło tak wiele złego tytułowi, który wydawał się nie do zdarcia na rynku tygodników opinii. Z potężnego niegdyś tytułu dziś została już tylko marka. Nie założyłbym się, czy Wprost przetrwa w obecnej formule pierwsze półrocze 2010 roku.
Katarzyna Kolanowska, dyrektor promocji Gazety Wyborczej
WYDARZENIE:
Połączenie Dziennika z Gazetą Prawną. W jego efekcie we wrześniu 2009 r. w kioskach pojawił się nowy tytuł, a w segmencie dzienników opiniotwórczych nastąpiły zmiany związane m.in. zniknięciem z rynku jednego dziennika w soboty.
NIESPODZIANKA:
Grzegorz Hajdarowicz właścicielem Przekroju. To nieoczekiwane pojawienie się na rynku medialnym osoby spoza tzw. branży, która ma obecnie w swoim portfolio nie tylko Przekrój, ale i Sukces. Życzymy powodzenia.
ROZCZAROWANIE:
Nie tyle może rozczarowanie, co zaskoczenie – zamknięcie przez Polskapresse 9 z 18 tytułów wydawanych pod szyldem Polska The Times. To znacząca zmiana – gazeta utraciła w ten sposób nie tylko czytelników, ale też możliwość oferowania reklam o zasięgu ogólnokrajowym.
Katarzyna Kozłowska, zastępca redaktora naczelnego Wprost
WYDARZENIE:
Digitalizacja mediów. Jest to dla mnie wydarzenie roku od kilku lat i przez kilka następnych też nim będzie. Proces, który przebiega bardzo dynamicznie, również w Polsce. Redakcje prasowe integrują się z redakcjami online. Dotyczy to wszystkich poważnych tytułów – Wprost, Newsweeka, Dziennika Gazety Prawnej, Faktu, Super Expressu, Rzeczpospolitej, Gazety Wyborczej, choć w każdym dzieje się to wg innego modelu.
NIESPODZIANKA:
Połączenie Dziennika z Gazetą Prawną w Dziennik Gazeta Prawna. Czy było to udane przedsięwzięcie? Czas pokaże, ale cieszę się, że Dziennik nie zniknął z rynku.
ROZCZAROWANIE:
Bardzo rozczarowuje mnie to, że mimo iż z roku na rok jesteśmy coraz bogatsi, czytamy coraz mniej – nakłady gazet codziennych i tygodników w 2009 roku znów spadły. A przecież nasz rynek prasowy nie osiągnął takiego nasycenia jak np. rynek niemiecki. Na dobrą sprawę w Polsce nie pojawiły się jeszcze nawet wydania niedzielne dzienników!
Agata Michalak, redaktor naczelna miesięcznika Aktivist
WYDARZENIE:
Za wydarzenie uznałabym zapowiedziane jesienią przyszłoroczne wejście na polski rynek globalnego lifestyle’owego magazynu Vice. To tytuł, który proponuje bardzo specyficzną, obrazoburczą tematykę i estetykę silnie nacechowaną elementami campowymi, erotycznymi i prowokacyjnymi obyczajowo. Ciekawi mnie bardzo, jak zostanie odebrany przez polskich czytelników – wiadomo wszak, że nie należą oni do najbardziej owartogłowych, z drugiej zaś strony są bardzo aspiracyjni, więc polski Vice może już nie mieć uroku niedostępnej zagranicznej prasy. Jeszcze bardziej interesuje mnie jednak, jak ten darmowy w końcu format przyjmie się na polskim rynku reklamowym. Z mojego rozumienia modelu biznesowego Vice’a wynika, że globalna sieć kontaktów służy przede wszystkim rekomendacji lokalnych wydań międzynarodowym klientom, nie gwarantując kontraktów reklamowych. Czy w kraju, gdzie zerówka Machiny budzi takie emocje, prowokacje Vice’a nie uniemożliwią mu finansowego funkcjonowania? Czekam z niecierpliwością na ten ferment na rynku darmowej prasy i pewien test dla polskiej mentalności w ogóle.
NIESPODZIANKA:
Miłą niespodzianką jest też to, jak wiele pojawiło się w tym roku oddolnych modowych inicjatyw. Powstanie magazynu Dilemmas, niezliczone wymiany ciuchów, targowiska własnoręcznie przerabianej mody i wysyp internetowych sklepów z vintage’em zwiastują zmiany w wyglądzie polskiej ulicy.
Poza tym in plus zaskoczyła mnie inicjatywa urzędu warszawskiej dzielnicy Śródmieście, która zwróciła się do Aktivista z prośbą o współorganizację konkursu na umilenie życia warszawiakom oraz ewoluujące w coraz doskonalszym kierunku nowe: Radio Roxy i Przekrój.
ROZCZAROWANIE:
Otóż za rozczarowanie roku uznałabym degenerację dziennikarskiego zawodu, która objawiła się m.in. w słynnej na cały polski internet rozmowie dziennikarki Radia Koszalin z Wojciechem Waglewskim oraz np. w fakcie, że popularny do niedawna darmowy magazyn muzyczny dręczony problemami kadrowymi poszukiwał swojego redaktora naczelnego… za pośrednictwem Facebooka. Wydawałoby się, że to nie jest stanowisko, na które można przeprowadzić prostą rekrutację, ale najwyraźniej to służebna funkcja, nie wymagająca charyzmy, polotu, pomysłów na poprowadzenie pisma i managerskich umiejętności…
Michał Sztand, prezes Direct Publishing Group
WYDARZENIE:
Nagrody przyznane polskim przedstawicielom branży Custom Publishing w najbardziej prestiżowym branżowym konkursie na świecie, Pearl Awards 2009 organizowanym przez Custom Publishing Council. Direct Publishing Group zostało nagrodzone w dwóch najbardziej prestiżowych kategoriach, za najlepszy projekt magazynu (Srebrna Perła) oraz za najlepsze narzędzie internetowe (Brązowa Perła)
Konsolidacja wydawców w celu ochrony prawnej kontentu. Wydaje się że rok 2010 będzie kontynuacją obranej drogi i doprowadzi do uniemożliwienia dokonywania przedruków bez uzyskania zgody twórców.
NIESPODZIANKA:
Pozyskanie 13 nowych projektów wydawniczych przez Direct Publishing Group na przestrzeni 2009 roku. Ponad 200 proc. wzrost Net-Publishing spółki zależnej od Direct Publishing Group wyspecjalizowanej w wydawaniu publikacji internetowych oraz dostarczaniu kontentu do istniejących stron i portali.
ROZCZAROWANIE:
Brak wypracowania wspólnej strategii rozwoju rynku Custom Publishing wśród czołowych graczy tego segmentu.
Krótkowzroczne nieetyczne zachowania mające na celu krótkoterminową poprawę sytuacji rynkowej poszczególnych firm mające negatywny wpływ na działalność całej branży Custom Publishing.
Piotr Ludwicki, prezes Związku Kontroli Dystrybucji Prasy
WYDARZENIE:
W roku 2009 odmienialiśmy słowo kryzys przez wszystkie przypadki. Poza całym spektrum skutków negatywnych jakie wywołał stał się on także, przy okazji, katalizatorem dynamicznych przemian na rynku prasy, która m.in. ostrzej niż kiedykolwiek „skręciła” w stronę internetu (nie zawsze mądrze czy skutecznie biznesowo, ale z cała pewnością widocznie).
NIESPODZIANKA:
Zaskakująca zdolność adaptacji wydawnictw w naszym kraju do niezwykle trudnych warunków, jakie zapanowały na rynku prasowym. Ogromny spadek wpływów reklamowych, który dotknął głównie tytuły ogólnopolskie, został w sporej części zrównoważony przemyślaną strategią dopasowania kosztów do malejących przychodów (często bardzo bolesną i niestety dotykającą również pracowników). Niezwykle dobrze radzą sobie w dobie kryzysu także wydawcy mniejsi w tym lokalni.
ROZCZAROWANIE:
Postawa jaką prezentuje całe środowisko wydawnicze, a w zasadzie brak takiej wspólnej postawy, w obliczu natężającego się czarnego PR-u serwującego wizję nadchodzącego całkowitego upadku printu i bezkrytycznie sławiącego przewagę mediów elektronicznych. Sam proces przenoszenia się czytelnictwa do internetu, jakkolwiek nieuchronny i postępujący, jest z całą pewnością bardziej szansą rozwoju dla prasy niż jej realnym zagrożeniem. Wspólne zintegrowane działania branży w obszarze promowania i prezentowania efektów synergii obu form miałyby niebagatelne znaczenie dla przyszłej pomyślności wszystkich rozpoczętych projektów w tym zakresie.
