Zapytany przez dziennik Polska The Times, czy sprowokował przyspieszenie wypowiedzenia, ponieważ zbiegło się ono w czasie z otwarciem autorskiego serwis internetowego, Tomasz Lis zaprzecza. Wyjaśnia jednocześnie, że jego zwolnienie z funkcji redaktora naczelnego tygodnika nie ma nic wspólnego z nowym projektem, ponieważ właściciel Wprost sam przekonywał, że konfliktu interesów nie ma.
Problem miał pojawić się, gdy wydawca Wprost zaczął domagać się 25 proc. udziałów oraz przejęcia kontroli nad sprzedażą reklam w tworzonym przez Lisa projekcie. Zapytany, czy może to udowodnić, Tomasz Lis zapewnia, że posiada maile wydawcy, w których jest to zapisane.
Dziennikarz twierdzi, że konflikt dotyczący potencjalnych udziałów w ruszającym projekcie to nie jedyna przyczyna jego zwolnienia z Wprost. Kolejnym powodem miała być niewypłacalność wydawnictwa, od którego część rzeczy zapisanych w kontrakcie Lis musiał egzekwować za pomocą pism wysyłanych z kancelarii prawnej i grożenia procesem.
Spór Lisa z wydawcą tygodnika miał trwać już dwa-trzy miesiące. Dziennikarz deklaruje, że nie był zaskoczony, gdy został wyrzucony z Wprost.
W rozmowie z Polska The Times Lis zapewnia również, że wcześniej dwukrotnie proponował wydawcy Wprost współpracę nad nowym portalem internetowym, ten jednak nie był zainteresowany. – Kiedy projekt dojrzewał, okazało się, że udziały są w nim cenniejsze niż wcześniej można było oszacować i nagle człowiek wcześniej niezainteresowany zaczął wywierać na mnie presję – twierdzi Lis.
Po opublikowaniu przez Polska The Times obszernego wywiadu z Tomaszem Lisem, zarząd Platformy Mediowej Point Group, która wydaje Wprost, wydał specjalne oświadczenie.
– Pojawiające się w niektórych publikacjach nieprawdziwe informacje dotyczące przyczyn zwolnienia Tomasza Lisa (…) zawierają pełne emocji i błędnych wniosków osobiste opinie byłego redaktora naczelnego, które w fałszywym świetle przedstawiają powody, dla których przestał on przez pełnić swoją funkcję – czytamy w oświadczeniu wystosowanym przez Point Group.
Według wydawcy, Tomasz Lis swymi działaniami sprowokował zdarzenia, które uczyniły z niezależnego dziennikarza i redaktora naczelnego Wprost – przedsiębiorcę składającego osobiście prywatne oferty handlowe partnerom PMPG i AWR Wprost bez wiedzy i zgody wydawcy.
W nawiązaniu do fragmentu rozmowy z Polska The Times, w którym Lis zapewnia, że złożył wydawcy ofertę współpracy, w oświadczeniu Point Group informuje, że wbrew sugestiom dziennikarza rozmowy takie faktycznie były prowadzone po ogłoszeniu przez Tomasza Lisa jego planów biznesowych w końcu 2011 r. Wydawca złożył byłemu redaktorowi naczelnemu ofertę zakupu udziałów w jego przedsięwzięciu, aby wykluczyć potencjalny konflikt interesów. Po ostatecznym zamknięciu tego tematu na początku roku, strony nie powracały do niego.
W kontekście niewypłacalności zapisanych w kontrakcie stawek wydawca deklaruje, że do czasu zdarzeń, które bezpośrednio doprowadziły do jego zwolnienia, dziennikarz nie wypowiedział żadnych wiążących go umów, co miałoby miejsce w przypadku ich naruszania ze strony pracodawcy.
– W opinii zarządu, Tomasz Lis wykorzystuje obecnie publikacje prasowe po to, by wykreować pewien spektakl, w którym jako wydawca nie zamierzamy brać udziału. Oceniamy, że wywiady prasowe udzielane przez Tomasza Lisa mają służyć tylko i wyłącznie promocji przedsięwzięcia, którego jest wiodącym udziałowcem – czytamy w oświadczeniu zarządu Platformy Mediowej Point Group podpisanym przez prezesa wydawnictwa, Michała Lisieckiego.
+ Tomasz Lis zwolniony z Wprost (oświadczenie)
+ Wprost: Kobosko zastąpi Lisa, dziennikarze odchodzą
+ Lis: chcemy stworzyć coś elitarnego (wideo)
+ Tomasz Lis rusza z projektem polskiego Huffington Post