Dark Mode Light Mode

Bądź na bieżąco z najważniejszymi wiadomościami!

Naciskając przycisk Subskrybuj, potwierdzasz, że przeczytałeś i zgadzasz się z naszymi zasadami Prywatność Prywatności oraz. Regulamin. Możesz się też z kontaktować z nami.
Obserwuj nas
Obserwuj nas
Krótka historia newsa 12055025374 Krótka historia newsa 12055025374

Krótka historia newsa

Relacje reporterów z ataku na World Trade Center, gafy i literówki z amerykańskiej prasy, rozerwane przez bombę auto reportera z Arizony, a także pierwszą stronę dzisiejszej Gazety Wyborczej…

można zobaczyć w nowo otwartym waszyngtońskim Muzeum Newsów.

Czy otwarte właśnie w Waszyngtonie Newseum – największe na świecie muzeum poświęcone historii mediów – to „jedna z najważniejszych placówek kulturalnych stolicy, a może i całych Stanów”? Takie peany nad drugim wcieleniem Newseum (pierwsze, niespecjalnie udane, skończyło żywot pod Waszyngtonem sześć lat temu) rozbrzmiewały w amerykańskich mediach już od tygodni.

Zapraszamy Ciebie na konferencję

HEALTH & BEAUTY DIGITAL & MARKETING TRENDS 2025

Marketingsummit.eu

16 KWIETNIA 2025 | Hotel RENAISSANCE - WARSZAWA


II Edycja konferencji dla liderów branży beauty & health!

🔹 AI i nowe technologie – jak zmieniają reguły gry w marketingu beauty?
🔹 e-Commerce 3.0 – personalizacja, która naprawdę sprzedaje!
🔹 Nowe pokolenia, nowe wyzwania – jak mówić do Gen Z i Alpha, żeby słuchali?
🔹 TikTok i influencer marketing – od viralowych hitów do realnych konwersji!
🔹 ESG czy greenwashing? Jak tworzyć autentyczne strategie zrównoważonego rozwoju?
🔹 Jak stworzyć społeczność wokół marki i budować lojalność klientów w digitalu?
🔹 Retail przyszłości – co musi się zmienić, aby sprzedaż stacjonarna przetrwała?


📅 Program i prelegenci - Marketingsummit.eu
🎟️ Bilety - Marketingsummit.eu
🎤 Zostań prelegentem - Marketingsummit.eu

Reklama

Miejsce jest wspaniałe – znana amerykańska fundacja Forum Wolności wykupiła ostatnią wolną działkę przy słynnej Pennsylvania Avenue, ciągnącej się od Kapitolu, siedziby parlamentu USA, do Białego Domu.

Newseum ma niedaleko siebie siedzibę FBI, najbrzydszy budynek w Waszyngtonie i być może jeden z najbrzydszych w stolicach świata. Na szczęście bryła zaprojektowanego przez Jamesa Polsheka Newseum, zbudowanego za prawie pół miliarda dolarów, to całkiem niezła architektura nowoczesna, wkomponowana w historyczne otoczenie. Przez całą wysokość siedmiopiętrowej fasady, wyryta ogromnymi literami na kamiennych tablicach, widnieje Pierwsza Poprawka do Konstytucji USA gwarantująca wolność słowa. – Nasza misja to uczyć Pierwszej Poprawki – mówi szef Newseum Charles Overby.

Ten, jakże amerykański, patos trochę w muzeum razi. Na początku nadęty 10-minutowy film o „zadaniach prasy”. Potem na ekspozycji o tym, jak media sprawozdawały upadek muru berlińskiego – można odnieść wrażenie, że komunizm obaliła garstka bohaterskich reporterów amerykańskich z niewielką tylko pomocą mieszkańców NRD. Gdzieś w tle majaczą jeszcze Reagan i Gorbaczow. O polskiej „Solidarności” ani słowa.

Na szczęście niecałe Newseum jest takie. A nawet – w większości takie nie jest. Świetne pomysły czają się gdzieś z boku, jakby przypadkiem. Ogromna wystawa o historii gazet jest chaotyczna i przytłaczająca. Ale obok wyświetlane są niezłe filmy – dyskusje o stronniczości mediów czy wiarygodności źródeł dziennikarskich.

I krótki pokaz tego, co może obraz. Pokazanie tego samego zdjęcia z wojny w Wietnamie, najpierw czarno-białego, a potem w kolorze – z przytłaczającą wszystko czerwienią krwi. I pointa ze sławnego zdania, że tamtą wojnę USA przegrały przed telewizorami, gdzie pokazywano jej okropieństwa.

Tablice chwały dziennikarzy zabitych podczas pracy są oczywiście potrzebne. Ale dużo większe wrażenie robi auto reportera z Arizony rozerwane przez bombę podłożoną przez miejscowych mafiosów.

Newseum ma mnóstwo świetnych, nowoczesnych gadżetów – 15 sal kinowych, w tym czterowymiarową, z ruszającymi się siedzeniami. Albo studio do nagrywania (za 8 dol.) własnych wiadomości spod Kapitolu czy z Wielkiego Kanionu. Na Pennsylvania Avenue muzeum codziennie wystawia pierwsze strony 50 gazet ze wszystkich stanów USA. Już w środku, na tarasie ze wspaniałym widokiem na Waszyngton, codziennie zmienia się ekspozycja 50 pierwszych stron gazet z całego świata. Czołówka Gazety relacją ze zjazdu PZPN sąsiadowała w poniedziałek z nowozelandzkim The Press i gazetą z Korei Południowej, której nazwy niestety nie byłem w stanie odczytać.

Genialny pomysł czai się w… toalecie. Co 20. kafelek jest przyozdobiony autentycznym cytatem z amerykańskiej gazety – ale są to wyłącznie gafy: nieprawdziwe wiadomości, literówki, żarty kolegów, które przypadkiem się ukazały.

Patos jest czasem potrzebny. Na wystawie o największym wydarzeniu w historii dziennikarstwa w USA – 11 września 2001 roku – widzimy wzruszające filmy z dziennikarzami, którzy byli wtedy pod wieżowcami World Trade Center. Oraz historię fotografa Billa Biggarta, który robił zdjęcia aż do momentu, gdy zawaliła się na niego druga wieża. Aparat ocalał, a teraz możemy oglądać prace Biggarta zrobione sekundy przed śmiercią.

Im dłużej byłem w Newseum, tym częściej myślałem, że to dobrze, że muzeum pokazuje bohaterską tradycję mojego zawodu, ale źle, że nie dość pokazuje jego strony ciemne. Owszem, jest wystawa o zakałach amerykańskiego dziennikarstwa – reporterach takich jak Jason Blair z New York Timesa, którzy po prostu zmyślali swoje artykuły. Ale to jedynie wzmianki.

Newseum daje widzowi do zrozumienia, że dziennikarstwo to 97 proc. bohaterstwa i szlachetności oraz 3 proc. podłości i nieudacznictwa. Zbyt długo pracuję w tym zawodzie, by w to uwierzyć. Na wystawach, filmach i w komputerach Newseum prawie nic nie ma o mediach jako narzędziu propagandy (dyktatur czy właścicieli), o lenistwie dziennikarzy czy ich własnych interesach, o stadności myślenia, o coraz bardziej żenującej pogoni za sensacją. Czy hitem Newseum, do którego wstęp kosztuje 20 dol., nie byłaby złośliwa ekspozycja o osobach, których w USA nazywa się „celebrities”, a w Polsce „ludźmi sławnymi z tego, że są sławni”?

Podczas prawie dwugodzinnego zwiedzania natknąłem się dwa razy na Gandhiego i raz na Jana Pawła II, za to twarze drugorzędnych amerykańskich dziennikarzy telewizyjnych musiałem oglądać na okrągło. Polakom zostaje duma ze sławnego zdjęcia z podziemnej drukarni wydawnictwa NOW-a z lat 80. Ale przeciętny przybysz z Europy czy Azji zdenerwuje się na pewno na amerykanocentryczność Newseum.

Słusznie i nie. Czy ktoś zabronił innym nacjom zrobić coś podobnego? Amerykanie znów byli pierwsi. I choć opowiadają głównie o sobie, udało im się pokazać kilka uniwersalnych prawd o czwartej władzy. Temu muzeum daleko do ideału. Ale dobrze, że jest.

Więcej na http://www.gazeta.pl/

Bądź na bieżąco z najważniejszymi wiadomościami!

Naciskając przycisk Subskrybuj, potwierdzasz, że przeczytałeś i zgadzasz się z naszymi zasadami Prywatność Prywatności oraz. Regulamin. Możesz się też z kontaktować z nami.
Add a comment Add a comment

Dodaj komentarz

Previous Post

Google walczy z pedofilią

Next Post
Nowy tytuł w ofercie Media Point Group Point Group 1208422340

Nowy tytuł w ofercie Media Point Group





Reklama