Jak donosi „Gazeta Wyborcza” w wojnie PiS z mediami mamy nowy rozdział. W piątek na konferencji prasowej we Wrocławiu prezes partii Jarosław Kaczyński tłumaczył: – Jeśli mówiłem o braku wolności w polskich mediach, to mówiłem o sytuacji polskiego dziennikarza. W moim przekonaniu w bardzo wielu przypadkach sytuacji niedobrej, sytuacji, która skłania do różnego rodzaju kompromisów, do pisania nie tego, co się sądzi.
Kaczyński twierdził, że wie o tym od samych dziennikarzy, którzy „dzwonili do niego i przepraszali go za różne sytuacje, a jednocześnie w tych sytuacjach musieli uczestniczyć”. – Narzekania na ten temat słyszę od lat i nie ma powodów, żeby o tym nie mówić. Ale jestem w trochę trudnej sytuacji, bo choć mam w głowie wiele przykładów odnoszących się do konkretnych ludzi, to trudno mi te nazwiska podać – mówił dopytywany o konkrety.
– Dlatego Kaczyński „nie widzi przeszkód, żeby pomóc dziennikarzom w Polsce w takim rozwiązaniu, jakie zastosowali niemieccy dziennikarze, którzy w latach 70. zbuntowali się przeciwko twórcy i redaktorowi naczelnemu tygodnika >Der Spiegel <” – pisze „Gazeta Wyborcza”. Dziennik donosi, że Przemysław Gosiewski, szef klubu parlamentarnego PiS, zapowiedział „udoskonalenie wolności przekazu” w Polsce, „żeby dziennikarze wyzwolili się spod presji swoich wydawców”. Wczoraj w Radiu Zet dodał, że te problemy powodują, że dziennikarze nieobiektywnie relacjonują poczynania np. posłów PiS. – Niezależność dziennikarzy powinna być poprawiona – mówił. – Są wolne i niewolne, dobre i złe, obiektywne i nieobiektywne. Tacy sami są też dziennikarze: lepsi i gorsi. Jak całe polskie społeczeństwo. Ja staram się pracować z mediami tak, aby traktować je jako siłę, która jest – tak do pytania, czy są w Polsce wolne media, odniósł się premier Kazimierz Marcinkiewicz.[/emaillocker-bulk-1]