Według skargi „na billboardzie widnieje kobieta ubrana w stanik i majtki, co przypomina zdjęcia z tak zwanych magazynów „soft porno”, a obwieszanie miasta takimi zdjęciami narusza dobre obyczaje i granice smaku”.
„Reklamy umieszczone w publicznych miejscach miasta, nie dają możliwości uniknięcia oglądania roznegliżowanych pań, co zagraża moralnemu rozwojowi dzieci (naruszając w ten sposób art.25 Kodeksu Etyki Reklamy)” – napisała osoba skarżąca.
W odpowiedzi na zarzuty przedstawiciele firmy Triumph wyjaśnili, że z racji charakteru produktów jakie sprzedają, pokazywanie bielizny na modelkach jest rzeczą naturalną i oczekiwaną, jeżeli chodzi o konsumentki. Zdaniem skarżonego, gdyby firma Triumph produkowała towary niezwiązane z bielizną, trudno było by się nie zgodzić, że eksponowanie kobiecego ciała w reklamie jest nieadekwatne, ale w wypadku tego typu towarów jest to w pełni uzasadnione.
„Swoje reklamy robimy ze smakiem, żeby nie naruszyć godności konsumentek. Mamy na celu elegancką prezentację produktu, uważamy na to, żeby nie urazić nikogo z osób, do których kierowana jest reklama” – napisano w uzasadnieniu.
Komisja Etyki Reklamy nie podzieliła zarzutów sformułowanych w skardze, uznając, że reklama nie zawiera treści zagrażających fizycznemu, psychicznemu lub moralnemu dalszemu rozwojowi dzieci lub młodzieży.