Rodzina… wspaniała
żona i niesamowity syn
Mieszkam… w miłym
mieszkaniu na Starym Mokotowie
Moja
kariera… związana
tylko z komunikacją i Public Relations w szczególności. Jeszcze na studiach
pracowałem w spółce, której celem było łączenie partnerów biznesowych z Polski
i Hong Kongu. Później, czyli w grudniu
1997 dołączyłem do Multi Communications. Z agencją jestem związany do dziś.
Teraz już w charakterze właściciela i partnera zarządzającego.
Konkurencji
zazdroszczę… takiej
konkurencji jak Multi Communications. Rozwijamy się z dużym szacunkiem dla
wszystkich uczestników naszego rynku.
Brakuje mi
odwagi… chyba tylko
na założenie firmy na Marsie. Tam rzeczywiście trochę bałbym się. Poważnie
mówiąc nie obawiam się podejmowania decyzji. Wszystko lubię dokładnie
przemyśleć i w konsekwencji działać.
Porażki… zdecydowanie
uczą. Każda jest przeze mnie analizowana i dzięki temu czuję się mocniejszy.
Pamiętam kilka ważnych dla mnie przegranych przetargów. Zawsze w średnim lub
dłuższym okresie zdobyliśmy w danej branży więcej niż zakładaliśmy wcześniej.
Ludzi
oceniam… staram się
nie oceniać w ogólnym tego słowa rozumieniu. Jestem świadomy, że nie wszystko
złote co się świeci. Ludzie są różni i robią różne wrażenia. Dużo jednak można
poznać po tym co ludzie robią.
Rezygnuję,
kiedy… wiem, że
nie osiągnę założonego celu. Nie lubię tracić czasu.
Nie
interesuje mnie… na to
pytanie nie odpowiem. Nie wiem co mnie nie interesuje. Wszystko jest
interesujące.
Zawsze
znajdę czas na… ciekawe
podróże, zabawę, jedzenie, wino, film, golf.
Znajomym
polecam… miejsca,
które odwiedziłem na świecie.
Niezastąpiony
gadżet… hmm…
komunikator i samochód
Pieniądze
wydaję… oj tak,
wydaję.
Podróże… zdecydowanie
Daleki Wschód. Spędziłem tam dużą części swojego życia. Ulubione kierunki to
Chiny, Tajlandia, Malezja, Kambodża, Indonezja i wiele, wiele innych.