Nie będzie także o mikroblogach, na które szaleństwo na świecie się jeszcze nie skończyło, a w Polsce pewnie się dopiero zacznie. Nie będzie także o blogach, które Polacy kochają i czytają. Będzie natomiast o YouTube – serwisie społecznościowym, który nie do końca w Polsce został zrozumiany, a już na pewno jego potencjał nie został wykorzystany. Postaram się zachęcić czytelników, aby to zrobili.
W polskim YouTubie dominują filmy, które pokazują wydarzenia z naszego życia, imprezy, spotkania, są przypadkowymi nagraniami, przeróbkami innych filmów, montażem zdjęć z muzyką lub po prostu fragmentami programów telewizyjnych, skrótami meczów itp. Słowem mnóstwo materiału uploadowanego przez wielu użytkowników, wiele z nich bardzo popularnych, jednak czy znamy któregoś z autorów? Tak jak znamy popularnego blogera lub czy znamy znajomego z Facebooka? Znamy filmy, ale nie znamy ich autorów.
YouTube ma już (lub dopiero) 5 lat. Pierwszym filmem wrzuconym do serwisu był film jednego z twórców serwisu. Przedstawiał autora, który sam w nim występował i opowiadał o słoniach (sic!), bo był akurat w zoo. Był to oczywiście przykład, jednak sama idea jest bardzo prosta: Ja, użytkownik, mam coś do powiedzenia, mam swoje zainteresowania lub po prostu chcę sobie pogadać, nagrywam, montuję i zamieszczam. Ja jestem bohaterem, ja tworzę treść, jestem YouTuberem.
YouTuber – użytkownik YouTube’a, ale nie ten, który wrzuci kilka przypadkowych filmów, nawet najlepszych. YouTuber to autor mocno związany z serwisem. Jego kanał jest miejscem jego twórczości, miejscem wyrażania poglądów, miejscem, w którym to on za pomocą wideo może powiedzieć światu o sobie i o swoim życiu. YouTuber zna innych YouTuberów, komentuje, poznaje i promuje innych autorów. YouTube to dla niego najważniejsze miejsce w sieci. Facebook, Twitter i MySpace to tylko dodatki.
Prawdziwych YouTuberów zaobserwować można w Stanach Zjednoczonych. Tam środowisko ludzi skupionych wokół serwisu są tysiące. Stają się sławni, zapraszani do innych programów, rozdają autografy, są rozpoznawani na ulicy oraz organizują swoje konwencje i spotkania, wreszcie zarabiają na tym! Zobaczmy kilku wybranych:
RayWilliamJohnson (ponad 1 mln subskrypcji) – kanał młodego nowojorczyka. W każdym odcinku Ray pokazuje 3 filmy znalezione w sieci i wzbogaca je swoim humorystycznym komentarzem. Każdy z filmów przez niego pokazywanych automatycznie ląduje wśród najpopularniejszych w sieci. Niejednokrotnie miał propozycje podjęcia współpracy z największymi markami, jak na razie nie skorzystał. Zarabia na koszulkach i gadżetach związanych z jego programem.
MysteryGuitarMan (700 tys. subskrypcji) – człowiek orkiestra. Każdy odcinek to miks muzyczny, w którym używa, dosłownie, otaczającego świata do tworzenia ciekawych muzycznych kompozycji. Takiego czegoś na pewno jeszcze nie widzieliście.
Nigahiga (ponad 2 mln subskrypcji) – jak o sobie sam mówi – „zwykły chłopak z Hawajów, który zaczął gadać do kamery”. To wystarczyło, aby stać się najczęściej oglądanym blogiem na YouTubie. Sam osobiście nie wiem, co ludziom się w jego programach podoba, ale 2 milionów fanów nie wolno lekceważyć…
Is It A Good Idea To Microwave This? – każdy odcinek ogląda około 100 tysięcy osób. Chłopaki po prostu wkładają do mikrofalówki różne rzeczy i patrzą, co się stanie.
iJustine – swoją popularność wykorzystuje, angażując się w kampanie społeczne. Zarabia na pokazywaniu i promowaniu różnych gadżetów.
I kilka wybranych, spośród wielu: Livelavalive, MEEKAKITTY, anythingsarcastic, Catrific, Makeup The Hell, Nanalew, wheezywaiter, hotforwords.
To tylko kilka wybranych przykładów. Cechą wspólną wszystkich filmów jest: w centrum jest autor, zwykły człowiek, któremu potrzebne było troszkę odwagi, pasja, kamera i kanał na YouTube. Ci zwykli ludzie mają obecnie dużą siłę. Marki zagraniczne dostrzegły ten kanał komunikacji. W wielu filmach YouTuberów swobodnie używają produktów różnych firm, recenzują je i nikogo to nie dziwi. Nie wiem, czy obecność tych produktów jest naturalna, czy raczej efekt podpisanej umowy, ale czy to ważne? Organizacje pozarządowe także proszą ich o pomoc, a oni chętnie angażują się w promocję takich charytatywnych przedsięwzięć. Robią to, ponieważ tego chcą oraz dlatego, że mają realną siłę, aby wspomóc takie organizacje.
Czy w Polsce są YouTubers? Oczywiście, że tak. Jednak nie na taką skalę. Z czego to wynika? Przecież blogi pisane są w Polsce bardzo popularne. Boimy się pokazać? Boimy się krytyki? A może musi minąć trochę czasu, aby się przekonać i do tej formy zaistnienia w sieci? Sądzę, że jesteśmy w przeddzień, kiedy i takie zjawisko w Polsce wybuchnie, a wtedy skorzystają na tym i sami YouTubers, jak i marki chcące trafić do młodych i aktywnych ludzi. Osobiście namawiam każdego z osobna do spróbowania – zostań prawdziwym YouTuberem, pokaż twarz.
Marcin Wójtowicz, strategic planner OS3 multimedia