– Mnich czy kapłan odcięty od zdobyczy współczesnej techniki? Niemający pojęcia o komórce albo surfowaniu po sieci? To przeszłość! Skoro ludzie wysyłają sobie maile i szukają wiadomości w sieci, to dlaczego z tego nie skorzystać? Tym bardziej że watykański dokument „Kościól i internet” na to przyzwala, wręcz zachęca kościelne instytucją by tworzyły swoje witryny – czytamy w „Metrze”
Internet jako środek komunikacji, także w Kościele, to rzecz zupełnie oczywista. Każda szanująca się instytucja ma przecież stronę internetową. Bez tego nie da się dzisiaj funkcjonować — uważa ojciec Dariusz Kowalczyk, prowincjał warszawskich jezuitów.
Na takich parafialnych stronach nie tylko sprawdzimy adres czy telefon. Teraz możemy już przez email zamówić mszę intencyjną bądź poradzić się w trapiącej sprawie. Księża takich listów z ludzkimi problemami dostają coraz więcej.
– Mnisi zgadzają się nawet, by młodzi ludzie, którzy czują powołanie, zgłaszali się do nich przez Internet. Potem bez spotkania się nie obędzie, ale elektroniczny list to dobra droga, żeby zacząć. Ostatnio zalety sieci odkryły siostry klaryski ze Skaryszewa pod Radomiem. Opisały swoje życie w zamkniętym klasztorze na stronie internetowej – pisze „Metro”
W Górczynie księża też doceniają potęgę Internetu. Na plebani otworzyli kawiarenkę internetową dla dzieci, młodzieży i bezrobotnych. Całkiem za darmo.
– Obok organizowania szkoleń komputerowych (kolejne ruszy we wrześniu) stowarzyszenie prowadzi też kursy języków obcych. Bezrobotni uczą się już angielskiego i niemieckiego. W planach jest jeszcze francuski. Do parafii zgłaszają się już potencjalni pracodawcy – opisuje „Gazeta Wyborcza”