Tak tak, mimo że upłynął już ponad miesiąc naszego nowego 2009 roku – widmo kryzysu wciąż wraca jak bumerang. Nas zastanawia jednak, czy rzeczywiście internetowa branża wideo powinna obawiać się skutków recesji i załamania?
Naszym zdaniem – rok 2009 ma potencjał, aby stać się kolejnym rokiem wyznaczającym standardy i przesuwającym granice tego, co jeszcze niedawno było uznawane za niemożliwe lub nieprawdopodobne. Mimo kryzysu – budżety reklamowe (choć często odchudzone) będą realizowane. Marketerzy będą jednak ostrożniej wydawać przeznaczone na reklamę środki. Branża internetowej reklamy wideo ma w takich czasach istotną przewagę – łatwo monitorować czy wydatki poniesione na działania reklamowe odnoszą skutek, czy trafiły do założonych grup docelowych, jak wideo zostało przyjęte.
Te elementy sprawią, że mimo ciężkich czasów marketerzy z jeszcze większym wyczekiwaniem będą obserwować ten segment, a ci bardziej aktywni zaczną jeszcze intensywniej wykorzystywać wideo sieciowe we własnych kampaniach.
W dalszej części tekstu poruszamy najciekawsze naszym zdaniem tematy, które dotyczą sieciowego wideo. Gdzie przewidywany jest największy wzrost? Jaka technologia ma szansę zarządzić na rynku? Czy ktokolwiek ma szanse zagrozić YouTube?
1. Anno Domini 2009 – rokiem sieciowego wideo?
Obserwując i analizując trendy z poprzednich lat, trudno nie być podekscytowanym perspektywami, jakie stoją przed sieciowym wideo. Według badań rynku amerykańskiego – wzrost dla tej gałęzi internetowej reklamy będzie relatywnie olbrzymi. Jeśli powiązać to z coraz bardziej karlejącymi budżetami przewidzianymi na inne gałęzie reklamy – wydaje się, że nie ma lepszego sektora niż wideo dla sieci. Wzrost liczby odbiorców, którzy oglądali wideo w sieci w 2008 roku – wyniósł ponad 35 proc. w porównaniu z rokiem 2007. Szacunki mówią o prawie 45 proc. wzroście w roku 2009… Na dodatek trend ten ma się utrzymywać aż do 2013 roku.
Czy słyszymy strzały korków od szampana? Oczywiście jest w tym niewątpliwa zasługa serwisów takich jak Hulu czy podobnych, które odbierają widzów tradycyjnej telewizji na rzecz przesyłanego internetowo wideo. Dodatkowo – coraz większa liczba osób korzysta z rozwiązań HTPC – co sprawia, że telewizor przekształca się w odbiornik sieciowego wideo bez zmiany miejsca odbioru przekazu. Klasyczna telewizja, a w tym reklama telewizyjna jest jednak coraz bardziej zagrożona. O możliwościach timeshiftu i wycinania / przewijania reklam w nagranych programach, litościwie nie wspominamy, nie chcąc podnosić tętna kolegom z branży reklamy telewizyjnej.
Profesjonalne wideo na potrzeby internetu staje się więc coraz chętniej wykorzystywaną formą działalności dla agencji reklamowych i medialnych. Tak naprawdę content produkowany jest na zasadach znanych z telewizji, z tą drobną różnicą, że przekaz wykorzystany zostanie na potrzeby reklamy sieciowej. Wszyscy, (no prawie wszyscy…), są więc zadowoleni.
W 2009 roku wideo – zwłaszcza w krótkiej formie – będzie wykorzystywane do brandingu, vide branded content, opowiadania krótkich historii i przekazywania informacji. Klikalne, interaktywne wideo pozwoli stworzyć bardziej pochłaniające przekazy i zaangażować uwagę odbiorcy, a przede wszystkim, jak w przypadku branded content – zbudowania jak najtrwalszej więzi użytkownika z marką – a o to przecież chodzi!
2. Profesjonalny kontent – a nie Youtube, Człowieku!
Kiedy w lutym 2005 roku trzech pracowników firmy PayPal założyło serwis wideo, o wtedy nic nie mówiącej nazwie YouTube – mało kto przeczuwał nadchodzącą rewolucję. YouTube prawie z dnia na dzień stał się synonimem wideo w sieci. Prostota obsługi, wygoda i wszechstronność sprawiły, że nawet nasze babcie potrafią załadować i obejrzeć youtube’owy klip.
Firma CISCO opublikowała niedawno swój raport, który pokazuje, iż amerykańscy internauci spędzają ponad 2,5 razy więcej czasu oglądając profesjonalny przekaz wideo zamiast generowanych przez użytkowników klipów znanych z YouTube. Statystyka nie do pomyślenia jeszcze 2 lata temu… Jednak w 2009 roku krystalizuje się nowy trend. Boom w sieciowym wideo jest aktualnie napędzany nie przez niskiej jakości wideo z YT, ale przez profesjonalnie przygotowany, wysokiej jakości content sieciowy. Wspomniany już wcześniej serwis Hulu – odpowiedzialny jest za odwrócenie trendów i zmianę przyzwyczajeń internautów.
To samo badanie pokazuje, że np. niemieccy internauci oglądają dwa razy więcej treści wygenerowanych przez użytkowników niż profesjonalnego przekazu, najprawdopodobniej dlatego, że nie ma jeszcze niemieckiego odpowiednika HULU… (I znając życie pewnie jeszcze przez pewien czas nie będzie – patrz licencje, prawa autorskie EU – USA etc.)
Bardzo ciekawym wynikiem przytoczonym w badaniu jest statystyka odbioru sieciowego wideo przez chińskich internatutów. Spędzają oni najwięcej czasu ze wszystkich oglądając wideo w internecie – statystycznie jest to prawie 2 godziny dziennie, na każdego internaute. Ponadto – chińczycy wcale nie zamierzają przesiadać się na oglądanie na telewizorach, co jest trendem zauważalnym wśród amerykańskich użytkowników. Jak widać – to co sprawdza się na zachodzie (HTPC, set-top-box z podłączeniem do internetu) niekoniecznie zda egzamin na wschodzie.
Wspomniany raport pokazuje, jak bardzo pojawienie się nowego gracza na rynku platform dla sieciowego wideo może wpłynąć na przyzwyczajenia i trendy użytkowników. YouTube był, jest i będzie. Niemniej trudno nie zauważyć, że rola, jaką odegrał ten serwis w kształtowaniu krajobrazu sieciowego wideo jest gigantyczna, zwłaszcza w wypracowaniu podwalin i fundamentów dla nowej generacji serwisów i uformowaniu nowych przyzwyczajeń internautów.
3. Telewizja mobilna – czy ta technologia spełni pokładane w niej nadzieje?
Czy ktokolwiek z nas może sobie jeszcze wyobrazić życie bez telefonu komórkowego? Pytanie jest retoryczne – każdy kto uczestniczy w rozwoju cywilizacyjnym jest uzależniony od tego kawałka elektroniki. Nie wszyscy jednak znają i wykorzystują potencjał swojego telefonu. Do długiej listy usług oferowanych za pośrednictwem komórek dojdzie (nie?)długo nowa – telewizja mobilna. W pierwszej połowie grudnia – polskie serwisy informacyjne jak jeden mąż odtrąbiły podpisanie aktu założycielskiego spółki Mobile-TV. Spółka została powołana przez czterech operatorów komórkowych – Plus, Era, Orange i Play. Przedsięwzięciu nadano kształt Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością – a każdemu z operatorów przypadło w niej 25 proc. kapitału zakładowego.
Dla tych, którzy przegapili to wydarzenie – przypominamy: spółka Mobile-TV będzie świadczyć usługi dostępu do treści multimedialnych, czyli dostarczać do naszych telefonów wideo, muzykę i wszelki content audiowizualny. Wszystko to w oparciu o technologię zwaną DVB-H (którą promuje zresztą Unia Europejska).
Do 15 stycznia do Urzędu Komunikacji Elektronicznej wpłynąć miały oferty na ogłoszony jeszcze w październiku 2008 roku konkurs. Według informacji, które przekazane zostały do mediów, w konkursie złożono 2 oferty – Mobile TV oraz INFO-TV-FM. Ta druga spółka zajmuje się m.in. budową masztów i wież telekomunikacyjnych oraz udostępnianiem infrastruktury innym operatorom.
Mobilna telewizja ma jednak potencjał wprowadzenia zmian do naszych przyzwyczajeń w dziedzinie konsumpcji mediów. Krótszy czas przekazu, zupełnie nowe godziny prime time’u, to wszystko nie pozostanie bez wpływu na kształt contentu wideo jaki będzie musiał zostać wyprodukowany i dostarczony za pośrednictwem takiej usługi. Możliwości, jakie stwarza nowa platforma dla przekazu reklamowego wydają się szalenie interesujące. Biorąc pod uwagę kreatywność, jaką wykazują się marketerzy, mający do dyspozycji rozmaite nowe kanały przekazu, można spodziewać się ciekawych pomysłów wykorzystujących nową platformę – nie mówiąc o proximity based services, czy kampaniach typu cross-platform (np. wideo – telefony komórkowe – telewizja). To wszystko jednak teoria, a prognozy niestety nie napawają optymizmem – DVB-H ma być dostępna w 31 miastach Polski… dopiero w 2015 roku!
Tak więc, o dojeżdzaniu do pracy i oglądaniu telewizji tak jak robią to np. mieszkańcy Korei Południowej – póki co możemy zapomnieć. W 2009 roku – zapewne tylko kilku szczęśliwców, posiadających sprzęt zgodny ze specyfikacją DVB-H złapie sygnał testowy tej usługi. O jak bardzo chcielibyśmy się mylić…
