Skarga dotyczy sprawy Leszka Szymczaka, który prowadzi lokalny serwis internetowy GazetaBytowska.pl. Opublikował w nim tekst na temat działalności lokalnego komornika. Pod spodem internauci umieszczali komentarze. Prokuratura uznała, że niektóre z nich nawoływały do przestępstwa – linczu na komorniku.
Sprawa tych komentarzy wciąż nie jest rozstrzygnięta. Niejako przy okazji prokuratura oskarżyła Szymczaka o to, że prowadząc serwis bez zarejestrowania go jako dziennika, popełnił przestępstwo. Sądy obydwu instancji co prawda umorzyły postępowanie ze względu na niewielką szkodliwość społeczną czynu, ale jednocześnie uznały, że prowadzący serwis rzeczywiście złamał prawo, nie rejestrując go jako dziennika.
Traktowany jak przestępca
Podobny los może spotkać tysiące ludzi, którzy prowadzą, najczęściej amatorsko, różnego rodzaju serwisy internetowe. Serwis o psach rasowych, który autor aktualizuje dwa razy w miesiącu, może być uznany za czasopismo, a amatorska strona, na której ktoś raz dziennie przedstawia swoje obserwacje na temat działalności lokalnych władz, może być zakwalifikowana jako dziennik. – Oczywiście, zarejestrowałem swój serwis jako dziennik. Nadal jednak uważam, że to absurd. Byłem traktowany jak przestępca: pobrano moje odciski palców, zrobiono mi zdjęcia – mówi Leszek Szymczak.
Wiele wątpliwości
W drugiej instancji do sprawy włączyła się HFPC. Po przegranej przed sądem zdecydowała się przygotować skargę konstytucyjną. Niedawno przesłała ją do Trybunału Konstytucyjnego. – Prowadzenie serwisów internetowych oczywiście powinno podlegać jakimś regulacjom, ale nie można w sposób automatyczny przenosić standardów dotyczących prasy papierowej do internetu – przekonuje Maciej Bernatt, koordynator Programu Spraw Precedensowych w HFPC.
Autor skargi adwokat Piotr Fedusio zwraca w niej uwagę na wiele wątpliwości dotyczących definicji prasy, dziennika i czasopisma. Nie wiadomo np., jakie treści powinny być uznawane za niejednorodne, jak traktować periodyczność w kontekście aktualizacji stron WWW. – Skoro przepisy są tak niejasne, to za brak rejestracji nie powinna grozić odpowiedzialność karna – twierdzi Bernatt.
Wpisy o różnych porach
W lipcu 2007 r. Sąd Najwyższy wydał postanowienie, z którego wynika, że jeśli ktoś na swojej stronie internetowej wydaje dziennik lub czasopismo, to jest zobowiązany je zarejestrować (sygn. IV KK 174/07). Postanowienie to odbiło się głośnym echem w środowisku internautów. Prezes SN Lech Gardocki opublikował później w „Rzeczpospolitej” felieton, w którym przekonywał, że w rzeczywistości bardzo trudno znaleźć w sieci portale, które spełniałyby przesłanki uznania ich za dzienniki lub czasopisma. Zwracał uwagę, że większość serwisów nie spełnia warunku periodyczności, gdyż nie ma stałego wydania z określonego dnia, aktualizuje się je o różnych porach. Podobnie robi Leszek Szymczak. Sąd Okręgowy w Słupsku nie uznał tego jednak za przeszkodę w zakwalifikowaniu jego strony WWW jako dziennika.
Więcej na http://www.rzeczpospolita.pl/