Pierwotnie wyniki swoich badań grupa naukowców miała ogłosić w kwietniu, jednak wycofali się ze swoich planów po tym jak RIAA, amerykański odpowiednik polskiego ZAiKSu zagroził skierowaniem sprawy do sądu. Podstawą prawną takiego działania było ustawa zakazująca podejmowania prób łamania zabezpieczeń kopiowania.
We wrzesniu ubiegłego roku konsorcjum SDMI (Secure Digital Music Initiative) ogłosiło konkurs na złamanie zabezpieczeń nowej technologii i dla zwycięzcy ustanowiło nagrodę w wyskokości 10 tysięcy dolarów. Konsorcjum do którego należą wszyscy znaczni producenci – Universal Music, Sony Music, Warner Music, EMI i BMG przyznała w listopadzie nagrodę dwóm hakerom, którym udało się pokonać blokadę. Wspomniana grupa naukowców akademickich również startowała w „zawodach”. Udało im się pokonać cztery poziomy zabezpieczeń (co pozwoliło już na nieupoważniony odczyt muzyki) ale wycofali się przed ich końcem i oświadczyli, że podadzą wyniki swoich badań do publicznej wiadomości. Wkrótce potem prawnik z ramienia SDMI i RIAA poinformował kierownika zespołu, że narażają się oni w ten sposób na postępowanie karne.
Ostatecznie kompanie muzyczne poszły na ugodę i wczoraj naukowcy mogli ujawnic szczegóły swojej pracy. Nie ma jednak pewności, że następnym razem, kiedy wykryją lukę w systemie ochronnym będą mogli o tym powiedzieć całemu światu. Amerykańskie środowisko akademickie wyraża obawy, że zagrożone jest tym samym, tak cenione i szanowane w tym kraju – zagwarantowane w konstytucji prawo do wolności wypowiedzi.