Programiści z małej firmy informatycznej twierdzą że mogą pomóc milionom użytkowników kont e-mailowych w walce z niechcianymi e-mailami. Oprogramowanie dzieli naszą pocztę na kategorie każdej przyporządkowując punkty od 0 do 100 i na tej podstawie ustala je w kolejności do czytania. Najbardziej pożądane informacje znajdują się na samej górze listy, podczas gdy reklamy itp. lądują na dole.
Pierwotnie oprogramowanie to planują dołączać do innego, a jeszcze w tym roku wydać jako osobny produkt. Na razie jednak nie wiedza jaką opłatę powinni za nie pobierać, oraz jaką nazwę mu nadać – bo obecna Banter Server for E-mail Produktivity nie wydaje się im najlepsza.
Oprogramowanie to teoretycznie wykonuję to co zawsze robimy przeglądając pocztę, jednak oczywiście bez żadnych emocji. Banter zastrzegł swój patent 18 czerwca pod nazwą Natural Language Technology.
Produkt Bantera od razu wywołał żywą dyskusję. Jednak firma odpiera wszelkie ataki na jego produkt. Ma na to kilka ważnych argumentów. Przeciętną Amerykańską firmę zatrudniającą 10 000 pracowników niepotrzebne e-maile kosztują 16 milionów dolarów rocznie. Światowe ataki przy użyciu spamu zwiększyły się pięciokrotnie z jednego miliona w zeszłym roku do pięciu milionów w tym.
– Obecne metody zarządzania pocztą e-mail są niewystarczające, ludzie chcą mądrzejszych mechanizmów i my właśnie im taki oferujemy – powiedział Yoram Nelken z firmy Banter.
A jak program działa w praktyce? Testował go przez kilka miesięcy Matt Schvimmer, pracownik Bantera w San Francisco. Odbierał on dziennie około 150 listów które musiał przeglądnąć, oraz odpowiedzieć na nie. Twierdzi że przed tym jak zaczął używać tego programu zajmowało mu to czas od godziny 8 rano do południa. Program ten znacznie skrócił ten czas wyświetlając najpierw listy od osób na które najczęściej odpowiadał, a na końcu od tych które kasował.
Jednak na razie jeszcze nie zostanie wydana wersja testowa, ponieważ programiści z firmy Banter’a muszą jeszcze popracować nad kilkoma szczegółami.