Zbigniew Ziobro nadal jest wiceprezesem Prawa i Sprawiedliwości – tę informację można przynajmniej znaleźć na jego stronie www. Między innymi taką gratkę znalazły dr Agnieszka Łada i Małgorzata Fałkowska-Warska z Instytutu Spraw Publicznych.
Jak wynika z ankiety przeprowadzonej wśród posłów, internetowy kontakt z wyborcami jest ich codziennością. Spotkania osobiste odbywają się znacznie rzadziej.
Częstotliwość wykorzystania różnych form komunikacji przez polskich posłów do PE
Źródło: ISP 2012 (średnia z udzielonych odpowiedzi, gdzie 0 oznacza nigdy, 1 rzadziej niż kilka razy w miesiącu, 2 kilka razy w miesiącu, 3 kilka razy w tygodniu, a 4 codziennie)
W większości posłowie deklarują, że ich aktywność online to element całościowej strategii komunikacyjnej. Ale ich działaniom często daleko od profesjonalizmu i systematyczności. Analiza stron internetowych posłów oraz pozostałych narzędzi internetowych (Facebook, Twitter, blogi) sugeruje, że większość deputowanych nie uważa, aby ich komunikacja internetowa wymagała profesjonalizacji. Takie stanowisko dziwi zwłaszcza w zestawieniu z przekonaniem posłów o wysokiej skuteczności narzędzi internetowych w komunikacji.
Skuteczność różnych form komunikacji z obywatelami:
Nowe technologie nie zagrzały również miejsca na stronach www: rzadko kto uatrakcyjnia je wizualnie inaczej niż poprzez zamieszczanie zdjęć.
Liczba posłów zamieszczających na swoich stronach elementy podnoszące wizualną atrakcyjność stron:
Dialog czy monolog?
Cele komunikacji polskich posłów do Parlamentu Europejskiego (w %)
Źródło: ISP 2012 (Ankietowani mogli wymienić max. 3 cele)
Najważniejszym celem komunikacji posłów jest informowanie obywateli o swojej działalności oraz dialog z wyborcami. Ale wydaje się, że w przeważającej większości polscy posłowie tylko na poziomie deklaracji chcą rozmawiać z obywatelami i słuchać, co druga strona ma im do powiedzenia. Choć 80% ankietowanych deputowanych twierdzi, że ich celem jest dwustronna komunikacja z obywatelami to trudno znaleźć potwierdzenie tej deklaracji w rzeczywistości. Jedynie 7 posłów do PE daje możliwość komentowania treści udostępnianych na swoich stronach internetowych, a aż 43 blokuje tę opcję. W podobny sposób 2 posłów uniemożliwia fanom publikowania treści na swoich profilach w serwisie Facebook. Na maile, które wysłano z fikcyjnych kont w ramach badania „Tajemniczy Obywatel”, jedynie 13 posłów udzieliło jakiekolwiek odpowiedzi, z tego tylko 9 odpowiedziało merytorycznie na zadane im pytanie. Czy to rzeczywiście wygląda jak dialog?
Poselska samodzielność
Trzy czwarte ankietowanych posłów podaje, że komunikację online prowadzi dla nich własne biuro poselskie. Jedynie trzech posłów przyznaje, że korzysta z pomocy profesjonalnej agencji PR. Skuteczne wykorzystanie internetu wymaga zaś profesjonalnego przygotowania oraz czasu, którego posłowie nie mają w nadmiarze.
Twórcy komunikacji internetowej posłów (w %)
Zapytani o bariery, jakie napotykają w swojej komunikacji online, posłowie nie skarżą się jednak na własne zaplecze. Przeszkód upatrują we własnym braku czasu oraz ograniczonym dostępie polskiego społeczeństwa do sieci. Co ciekawe, większość z nich (24 posłów; 70% ankietowanych) nie wymienia żadnych przeszkód w komunikacji z obywatelami za pomocą internetu – trzeba więc zapytać, dlaczego ich działalność nie jest interaktywna, angażująca, dlaczego wreszcie nie przyciąga zainteresowania obywateli? Skoro nie ma przeszkód, czy uważają, że ich komunikacja jest najlepsza, jaka mogłaby być? Na podstawie obserwacji sieci trudno byłoby zgodzić się z taką tezą.
Badanie Instytutu Spraw Publicznych przeprowadzono na grupie wszystkich 50 polskich posłów do Parlamentu Europejskiego między październikiem 2011 a styczniem 2012 r, badając ich aktywność w sieci. Jego częścią była cytowana ankieta, na którą odpowiedziało 34 posłów. Wstępne wyniki badań dostępne są na www.isp.org.pl. Pełny raport z badań ukaże się na wiosnę 2012 roku.