– Część byłych członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji będzie starać się w sądzie o odszkodowania – poinformował Rafał Rastawicki, rzecznik KRRiT. I przypomniał, że według poprzednio obowiązującej ustawy sześcioletnie kadencje członków Rady mogły wygasnąć wcześniej jedynie, gdyby Sejm nie przyjął sprawozdania KRRiT.
Czy mają szansę? Zdaniem prawników sytuacja członków rozwiązanej KRRiT nie jest czytelna. – Zostali oni zatrudnieni w ramach pewnego porządku prawnego i mieli pewność wykonywania swoich zadań przez określony ustawowo czas – mówi „Gazecie Wyborczej” prof. Ewa Nowińska z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Pewność ta jest jednym z podstawowych uprawnień osób wykonujących prace przez z góry określony czas. Często w takiej sytuacji osoby te dokonują zmian w swoim życiu i rezygnują z innych zajęć, żeby stawić czoła nowym wyzwaniom. Wobec tego pytanie brzmi: czy zmiana przepisów w trakcie trwania umowy na czas określony pozbawia członków KRRiT ochrony prawnej? Czy w państwie demokratycznym obywatel może być pozbawiony takiej ochrony, jeśli traci pracę w efekcie takiej zmiany przepisów, które pozbawiają go praw nabytych na podstawie dotąd obowiązujących ustaw?
Gazeta Wyborcza” obliczyła, że gdyby każdemu z członków wypłacono odszkodowanie, to skarb państwa straciłby nawet 4 mln zł. Rekordziści mogliby otrzymać nawet 700 tys. zł. Do czasu wyboru nowej Rady, Polska jest praktycznie bez regulatora rynku medialnego, gdyż decyzje podejmowane przez odchodzącą – nie mają mocy prawnej.