W wakacyjne piątki, po zmroku, spore grono „esczterowiczów” (prawie 70 osób), ich znajomi i klienci S4 zajmowali biurowe krzesła przed budynkiem firmy. Parking, olbrzymi ekran na ścianie i projektor – tyle wystarczyło, by przeżyć coś zwyczajnego w niezwykły sposób w Kinie Letnim w S4. Pracownicy sami wybierali różnorodny repertuar głosując na forum. Znalazły się tam tytuły klasyki kina niemego, kabaret Mumio, kino japońskie, komedie Woody’ego Allena…
Początkowo, Kino było tylko zabawą w niewielkim gronie, szybko jednak zaczęło brakować krzeseł. – Każdy, kto pojawiał się na projekcji, następnym razem przychodził z coraz większą grupą znajomych. – mówi Marcin Pleti, prezes Agencji i pomysłodawca projektu. Pleti ma świadomość, że nie tylko za biurkiem, ale często w trakcie spontanicznych dyskusji na nieoficjalnych spotkaniach, nieoczekiwanie rodzą się najlepsze pomysły. Jednym z nich było zorganizowanie niezwykłej w swej oprawie finałowej projekcji, na którą przybyło prawie trzystu gości. Wśród nich, oprócz stałych kinomanów, znaleźli się klienci z całej Polski, przedstawiciele mediów oraz pracownicy z warszawskiego oddziału Agencji. Tomasz Stańko, Włodzimierz Kiniorski, Marek Chołoniewski i …Nosferatu stali się bohaterami niezwykłego widowiska. Artyści stworzyli rodzaj spektaklu muzycznego po trosze improwizowanego na żywo, po części zaaranżowanego wcześniejszą inspiracją filmem. Wydaje się, że tak powstała nowa, krakowska wersja klasyki filmu niemego. Filmy lat 20-tych to majstersztyk, to historia. Połączenie kina niemego z żywą muzyką, w dodatku takich postaci, to niecodzienny eksperyment. Atmosferę narzucił sam tytuł i charakter filmu. Całość zostawiła niezapomniane wrażenia. Tego w zwykłym kinie nie moglibyśmy obejrzeć. Sceneria, jaką przygotował zespół S4 dodawała grozy atmosferze, stanowiąc zarazem dowód pomysłowości jej twórców. Już przy wejściu gości witał przekrojony wpół manekin, kilka innych zajmowało miejsca na widowni, a złowrogo przy świetle księżyca w pełni kołysał się wisielec. Nie zabrakło też nietoperzy. Na szczęście rozdano główki czosnku, więc widzowie mogli czuć się bezpiecznie.
Po zakończeniu niecodziennej projekcji, gości zaproszono do popularnego krakowskiego klubu Prozak, gdzie mogli ochłonąć i podzielić się wrażeniami z Kina. Jak wszystko tego wieczoru, i pojazd, którym tam dotarli był niezwykły: autobus-kabriolet, popularnie zwany „ogórkiem”, w którym zazwyczaj zasiadają piłkarze Wisły…
Kino Letnie w S4 jest świetnym przykładem, że wspólne zainteresowania i pomysłowość pracowników nie musi się kończyć w momencie wyłączenia komputerów na biurkach. Wręcz przeciwnie – nieograniczona zleceniami wyobraźnia przynosi imponujące efekty.