– Andrzej stworzył w Polsce nowe standardy dziennikarstwa – mówi nam Kamila Ceran, dyrektor działu informacji Radia ZET. Przypomina, że dziś nikt się nie dziwi, że dziennikarze mówią „po ludzku” o ludzkich sprawach. – Kiedyś dziennikarstwo sprowadzało się do odczytywania depesz, wygłaszania prawd objawionych przez „górę”, „przywódców” itp, a zmienił to właśnie Andrzej, pytając swoich gości o 8.15 o rzeczy, o które nikt inny publicznie nigdy wcześniej nie śmiał ich pytać – mówi Kamila Ceran. – A potem myśmy sprawdzali, czy to, co powiedzieli, to prawda – dodaje.
Kamila Ceran tłumaczy, że to właśnie Andrzej Woyciechowski pierwszy mówił w talk – show „Na każdy temat” o rzeczach, o których wcześniej w telewizji nie mówiono. – Więc takie ludzkie, dotyczące najprostszych spraw tematy, wprowadził na antenę właśnie Woyciechowski. To nie przypadek, że to właśnie w Radiu ZET pojawił się Weiss. Mam nadzieje, ta nagroda będzie właśnie za materiał dziennikarski, o którym mówili zwykli ludzie, w kolejkach i przy kolacji – mówi nam dyrektor działu informacji Radia ZET.
Robert Bernatowicz ma nadzieję, że nagroda nie będzie powielać podobnych nagród, które już funkcjonują na rynku mediów. – Szkoda by było – dodaje dziennikarz. Podobnego zdania jest Bogusław Chrabota, redaktor naczelny Polsatu zasiadający w kapitule. – Mam spore wątpliwości czy należy mnożyć nagrody dziennikarskie. Z jednej strony, to światowa norma. Powstaje w ten sposób system grantów dla środowiska. Zarazem budują się pewne więzi środowiskowe, upowszechniają wzorce, tworzy się zawodowa skala odniesienia – wyjaśnia nam Chrabota.
– Myślę, że w każdym środowisku, a zwłaszcza tak młodym i rozproszonym potrzebne są autorytety. Andrzej z pewnością takim autorytetem był, i pozostał po śmierci. Ale jest i odwrotna strona zjawiska mnożenia nagród; może wystąpić efekt przesytu, inflacji, zwłaszcza, jeśli ciągle ci sami będą dawać nagrody tym samym – mówi nam Bogusław Chrabota. – Ważna jest świeżość myślenia, poszukiwania wybitnych, ale jeszcze nie na świeczniku, którym taką nagrodą można pomóc, zdopingować do pracy, zbudować ich prestiż zawodowy. Myślę, że Andrzej patronowałby takiemu myśleniu – dodaje redaktor naczelny Polsatu.
Andrzej Woyciechowski w latach 60-tych rozpoczął pracę w Polskim Radiu. Był spikerem, później reporterem i prowadzącym audycje. W TVP przygotowywał programy poświęcone piosence francuskiej. Woyciechowski został usunięty z radia i telewizji po stanie wojennym. Współpracował z francuską agencją prasową Agence France Presse, radiem Radio France Internationale. Pisywał do „Le Monde” i „Liberation”. Jesienią 1990 roku stworzył Radio ZET. W stacji prowadził audycję „Gość Radia ZET”, a w Polsacie „Na każdy temat”, pierwszy polski telewizyjny talk – show. Zmarł w wieku 49 lat.