Jak donosi wtorkowe Życie Warszawy, prezes publicznej telewizji Bronisław Wildstein chce przeforsować swój pomysł na lepszą ściągalność obowiązkowego abonamentu telewizyjnego. Teraz do płacenia stałych miesięcznych opłat na rzecz mediów publicznych zobowiązany jest każdy, kto posiada telewizor lub odbiornik radiowy. Według pomysłu Wildsteina, płacić miałby każdy, kto ma w swoim domu prąd. Podobne rozwiązanie funkcjonuje w Czechach.
Ze statystyk wynika, że obecnie abonamentu nie płaci prawie połowa odbiorców indywidualnych i aż 97 proc. firm. Wraz z nowymi regulacjami, statystyki miałyby się drastycznie zmienić.
Jednak nie tylko statystyki mogą się zmienić. Czeski przykład pokazuje bowiem, że większa ściągalność abonamentu, to mniej reklam, a docelowo – do 2009 roku – telewizja publiczna bez reklam.
Życie Warszawy sugeruje, że taka rewolucja może czekać także Polskę. Pomysł ściągalności abonamentu od wszystkich, którzy posiadają w swoim domu prąd, wydaje się jednak dosyć kontrowersyjny.