Na podstawie pytań, jakie zadajemy w wyszukiwarce internetowej, można nas zidentyfikować. Gdyby nie można było gromadzić informacji o internautach, załamałaby się jednak filozofia biznesu w sieci. Rynek, który tylko w Polsce wart jest 235 mln dolarów, w ogóle by nie istniał. Dlatego na serwerach Google – największej i najchętniej używanej wyszukiwarki świata – przechowywane są dane o tym, czego szukaliśmy w sieci każdego dnia, o której godzinie itp. Amerykański gigant – pod presją Komisji Europejskiej – zgodził się właśnie ograniczyć czas przechowywania takich danych z 24 do 18 miesięcy. Polskie prawo pozwala gromadzić dane osobowe do momentu osiągnięcia celu przetwarzania (administratorzy mówią o kilku miesiącach).
Uważaj, gdzie serfujesz
Jeśli korzystamy z zagranicznych serwisów, musimy mieć świadomość, że kwestię ochrony naszych danych reguluje prawo państwa, z którego pochodzi administrator (ogólnoświatowych przepisów nie ma). Polskie ustawodawstwo nie uchroni nas przed nieuczciwym administratorem, który ma serwery np. w USA czy Japonii. Tam też – bez pisemnej zgody – nasze dane nie mogą być przekazane (chyba, że są ogólnie dostępne).
Informacje o sobie, często szczegółowe, zostawiamy w każdej wyszukiwarce i serwisie. Robiąc zakupy w sklepie internetowym, podajemy dane teleadresowe, numer konta.
– Nie mamy wyjścia, musimy się do takiej sytuacji przyzwyczaić. To element współczesnego życia, który musimy dodać do listy innych zagrożeń, na przykład tego, że możemy wpaść pod samochód – mówi Bartłomiej Zarębski z portalu Onet.pl.
– Nie można zapominać, ile ma to dobrych stron. Bez tego nie moglibyśmy robić zakupów w sieci, przelewać pieniędzy. Życie byłoby trudniejsze – uważa.
– Na gromadzeniu danych o użytkownikach opiera się filozofia biznesu w internecie – zaznacza Gwidon Humeniuk, szef sieci Ad.net., brokera reklamy internetowej.
Pilnują jak trzeba
Właściciele wyszukiwarek i serwisów zapewniają, że robią wszystko, by chronić dane.
– W tej sprawie jesteśmy bardziej papiescy od papieża. Stosujemy zabezpieczenia wiele razy bardziej skomplikowane niż wymaga tego prawo – zapewnia Bartłomiej Zarębski z Onetu.pl. Bartek Szambelan, rzecznik prasowy Allegro.pl – największego serwisu aukcyjnego w Polsce – również przekonuje, że nasze dane chronione są zgodnie z przepisami. Pracownicy Allegro.pl są przeszkoleni przez Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, pisemnie zobowiązują się do przestrzegania zasad poufności, przetwarzaniem zajmują się wyznaczeni administratorzy. Serwis stosuje też inne wyrafinowane zabezpieczenia.