Telewizja Polska przeznaczyła w 2006 roku na sport 6,7 procent rocznego czasu swoich programów, z wyłączeniem TVP Sport. W porównaniu z 2005 rokiem jest to o 2,4 punktów procentowych więcej. W pierwszej połowie 2007 roku sport w TVP1, TVP2, TV Polonia i TVP3 zajął 3,6 procent, a w TVP Sport 98,8 procent. Łącznie we wszystkich programach dało to 7,3 procent.
W sześciu miesiącach 2007 roku Telewizja Polska przeznaczyła na transmisje wydarzeń sportowych 2583,3 godzin (3,4 procent), a na inne audycje poświęcone sportowi 2945,1 godziny (3,9 procent).
Telewidzowie mieli możliwość oglądania meczów ligowych w piłce nożnej, siatkowej, koszykowej i ręcznej oraz hokeja na lodzie, zawodów lekkoatletycznych, pływackich, łyżwiarskich, szermierczych i biatlonowych. W zimie prezentowane były popularne wśród kibiców zawody Pucharu Świata w skokach i lotach narciarskich.
Tematykę sportową prezentowano w wielu cyklicznych magazynach, m.in. „Pełnosprawnych”, traktującym o sportowcach niepełnosprawnych, „Magazynie Olimpijskim”, „Gwiazdy Wielkiego Sportu” czy też „Kadra 2012”. Nowo wprowadzony program TVP Sport popularyzował w „Magazynie łuczniczym”, Magazynie golfowym” i „Projekcie X” dyscypliny, nie mające jak inne, zbyt wielu kibiców i uchodzące za elitarne.
„Nie ma współpracy ministerstwa z TVP w oparciu o umowę, jest natomiast współpraca incydentalna. Jako główny sponsor polskich związków sportowych, którym przekazujemy z budżetu państwa co roku 300 mln złotych, mamy prawo wymagać aby było więcej programów sportowych” – powiedziała w dyskusji minister sportu Elżbieta Jakubiak. Dziwiła się także, że na koszulkach reprezentantów Polski, nikną w porównaniu ze logo sponsorów orzeł i flaga narodowa.
„Wyrażam frustrację z faktu zbyt małego czasu antenowego dla żużla i sportu motorowego. Czuję się, jak wielu innych sympatyków motoryzacji, dyskryminowana” – powiedziała posłanka Beata Bublewicz (PO). „Dlaczego nie było transmisji w telewizji publicznej z finałów drużynowych mistrzostw świata na żużlu?” – dziwiła się jej koleżanka klubowa Joanna Skrzydlewska.
„Telewizja publiczna propaguje picie piwa” i nie wychodzi naprzeciw oczekiwaniom kibiców” – grzmiał niezrzeszony poseł Marian Daszyk, a Czesław Fiedorowicz (PO) dodawał: „Nie dajmy zwariować się komercji”.
Wiceprzewodniczący sejmowej komisji Kultury Fizycznej i Sportu Roman Kosecki (PO) dziwił się, że TVP brakuje w programach edukacji patriotycznej poprzez sport i dawał za przykład telewizję hiszpańską. Kosecki uważa także, że TVP mało propaguje nowe dyscypliny sportu. Brak jest, jego zdaniem, programów z cyklu „W zdrowym ciele zdrowy duch”.
Dyrektor Jarosław Idzi argumentował, iż wielokrotnie prawa do transmisji nie są w gestii TVP. „Wielokrotnie też, ze względów technicznych i technologicznych, nie możemy kupić praw do transmisji” – mówił. Nie zgodzi się z zarzutami, że niektóre dyscypliny sportu są dyskryminowane. „W opracowywaniu programu transmisji kierujemy się kryteriami atrakcyjności, dyktowanymi w sondażach przez kibiców” – tłumaczył.
