– Jeśli rada nadzorcza jednogłośnie zdecydowała o konkursie, pozostaje mi mieć nadzieję, że będzie on przeprowadzony fair, sprawiedliwie; nie tylko z zachowaniem czy przestrzeganiem prawa, ale i w sposób cywilizowany – powiedział.
Kwiatkowski dodał, że nie odbiera pomysłu na konkurs jako specyficznego wotum nieufności wobec swej osoby. – Gdyby to było wotum nieufności, to ten problem można, by rozwiązać zupełnie inaczej – podkreślił. Wyjaśnił, że w radzie nadzorczej były już wnioski o jego odwołanie i zawieszenie i wszystkie upadły.
Według prezesa TVP, konkurs jest ciekawą formą wyłonienia zarządu, rzadko stosowaną w mediach. – Nie słyszałem, by stacje komercyjne ogłaszały jakieś konkursy, ale od Telewizji Publicznej czy mediów publicznych trzeba wymagać innych standardów i być może to jest poszukiwanie we właściwym kierunku – powiedział. Kwiatkowski przypomniał, że Rada Nadzorcza ma prawo do takiego ustalania kształtu zarządu i współpracy z nim, jaki uzna za stosowny. – W TVP albo rządzi Rada, albo daje ona rządzić zarządowi. Rady poprzednich dwóch kadencji wychodziły z założenia, że dają rządzić zarządowi, ale i one w każdej chwili mogły ten zarząd odwołać. Podobnie jak ta Rada. Są na to procedury – zaznaczył Kwiatkowski.
Powiedział, że nie dyskutuje z tym, dlaczego Rada uznała, że zarząd powinien być pięcioosobowy. – Uważam, że lepszy byłby model zarządu jedno- czy dwuosobowego. Do tego bym namawiał, ale Rada uznała inaczej i pewnie ma jakieś powody ku temu – powiedział.
Konkurs na prezesa i członków zarządu TVP rozpoczął się w ubiegłym tygodniu. Do 21 października, do godz. 17., do sekretariatu Rady Nadzorczej TVP mogą wpływać oferty od osób zainteresowanych stanowiskami.