Dark Mode Light Mode

Bądź na bieżąco z najważniejszymi wiadomościami!

Naciskając przycisk Subskrybuj, potwierdzasz, że przeczytałeś i zgadzasz się z naszymi zasadami Prywatność Prywatności oraz. Regulamin. Możesz się też z kontaktować z nami.
Obserwuj nas

Uwaga na lege-artis.edu.pl!

Jak bumerang powracają firmy wyłudzające pieniądze. Wystarczy jedno kliknięcie i płacimy kilkaset złotych.

Krzysztof Habiak jest już doskonale znany internetowej społeczności. Wyłudzał pieniądze już wcześniej za pomocą firm kbiz.pl. Tym razem tubą dla jego działań stał się „serwis prawno-edukacyjny” De Lege Artis, za którego użytkowanie każe płacić sobie kilkaset złoty miesięcznie.

– Kliknąłem tylko raz w dziwny mail i od razu przyszła mi faktura – opowiada Krzysztof Ibisz, znany prezenter telewizyjny, ofiara oszustwa.



Reklama

– To wyjątkowo wyrafinowany podstęp. Ten pan musiał się nieźle napracować, zarówno pod kątem technologicznym, jak i prawnym, by to wszystko wyglądało na uczciwe – mówi mecenas Michał Wołoszański z kancelarii Włoszański, Różko i Partnerzy.

Na jakiej zasadzie działa owy serwis? Prawdopodobnie automat ze strony Habiaka, pobiera dane o przedsiębiorcach z Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej, a następnie dla każdego podmiotu generuje spersonalizowaną wiadomość z odpowiednio spreparowaną podstroną serwisu. W adresie znajduje się nazwa firmy oraz nazwisko jej właściciela. Większość przedsiębiorców, zaintrygowana tym faktem klika w link, zwłaszcza, iż subdomena edu.pl sprawia wrażenie zaufanej i powiązanej z działalnością rządową. Na górze strony serwisu pojawia się okno imitujące te z polityką cookies. Jednak tym razem jest to regulamin, którego akceptacja wiąże się z umową opiewającą na wysokie kwoty. Po chwili przychodzi mail z informacją o kosztach.

– Po kilku minutach dostałem fakturę na 510,77 netto. Tak jak poprzednicy, umowa na miesiąc, jak również miesięczny okres wypowiedzenia – pisze jeden z internautów na forum prawnym.

Kto natomiast zapłacić nie chce, dostaje wiadomość, która informuje go, iż w wypadku nieuregulowania wpłaty, zostanie on wpisany do Krajowego Rejestru Długów.

– Tego typu przypadki to cały czas sprawa dyskusyjna. Polskie prawo nie jest w tym względzie doprecyzowane – mówi mecenas Michał Wołoszański. I zaleca, by ci, którzy dali się nabrać, jak najszybciej wypowiedzieli umowę i zgłosili sprawę do prokuratury. – Im więcej zgłoszeń, tym szybciej będzie można rozpocząć całą procedurę – mówi prawnik.

Źródło: wyborcza .biz

Bądź na bieżąco z najważniejszymi wiadomościami!

Naciskając przycisk Subskrybuj, potwierdzasz, że przeczytałeś i zgadzasz się z naszymi zasadami Prywatność Prywatności oraz. Regulamin. Możesz się też z kontaktować z nami.
Add a comment Add a comment

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Previous Post

MAKATA stawia na promocję

Next Post

Dominika Parol dołącza do zespołu Peppermint



Reklama
Exit mobile version