Mediarun.com

Times Square: platforma empirycznego marketingu szeptanego?

Times Square: platforma empirycznego marketingu szeptanego? Feedback / Hill & Knowlton i 12559 big

ulic świata, od dawna budzi ogromne zainteresowanie reklamodawców.


Marketerzy dostrzegają ogromy potencjał tego miejsca w dotarciu do dużej liczby konsumentów, płacąc setki tysięcy dolarów za miejsce na billboardach lub ekranach wideo w tej okolicy. Ostatnio marketingowcy dostrzegli dodatkowy potencjał związany z tym miejscem, a tkwiący w osobach to miejsce odwiedzających.


Rozwój technologii, również – czy może przede wszystkim – tej będącej w posiadaniu użytkowników, okazuje się potencjalnie niezwykle skutecznym narzędziem marketingowym. Zdjęcia, nagrania wideo i informacje tworzone przez osoby odwiedzające Times Square, a następnie umieszczane przez nie i rozpowszechniane w internecie, mogą się bowiem, według specjalistów, okazać przełomowym rozwiązaniem w dziedzinie marketingu szeptanego i promocji.


Coraz częściej różnego rodzaju eventy czy działania ambientowe mające na celu komunikację z potencjalnymi klientami znajdują swoje miejsce również w internecie. Serwisy wideo, takie jak YouTube, MySpace czy Flickr, zapewniają im oglądalność sięgającą nawet setek tysięcy odsłon. A komentarze na ich temat niejednokrotnie pojawiają się na blogach i forach internetowych. – Dzięki sieci ludzie mogą poznać produkt i prześledzić cały event, jaki został wokół niego zorganizowany, nawet jeśli znajdują się tysiące kilometrów od miejca, w którym wszystko się dzieje – zauważa Christian McMahan, brand director marki Smirnoff Ice. O czym więcej mógłby marzyć reklamodawca? Popularność społecznościowych serwisów wideo i tzw. user generated content, czyli treści tworzonych przez użytkowników, sprawia, że to właśnie internauci wykonują sporą część dobrej roboty za marketingowców i specjalistów ds. komunikacji.


Przykładem tego może być ambientowa promocja firmy Target. Podczas Święta Dziękczynienia ta amerykańska sieć handlowa zdecydowała się na umieszczenie znanego komika Davida Blaine właśnie na Times Square. Dwudniowe wydarzenie nagrane przez licznych przechodniów i zamieszczone w internecie zanotowało prawie 20 tys. odsłon w ramach serwisu YouTube.


– Times Square staje się swego rodzaju publiczną platformą. Wszystkie ciekawsze wydarzenia przestają być skierowane tylko do znajdujących się tam ludzi, a coraz częściej trafiają do szerokiej publiczności, która nigdy skrzyżowania Times Square nie odwiedziła – zauważa Peter Stabler, director of communication strategy należącej do Omnicom Group agencji reklamowej Goodby, Silverstein and Partners.


Na serwisach wideo ogromne rzesze turystów i mieszkańców, przechadzających się po tym „marketingowym” skrzyżowaniu wszystkich ulic świata, za pomocą swoich kamer, aparatów i komórek, rozprzestrzeniają komunikaty reklamodawców znacznie dalej, poza obszar Manhattanu.


Organizowanie eventów na Times Square jest jak zakup efektywnego product placement w programie telewizyjnym czy w filmie. Z tą różnicą, że reżyserami są przechodnie, a produkt umieszczany jest w sieci. I koszt jest stosunkowo niższy. W ten sposób rozwija się nowy rodzaj marketingu, nazywany czasami marketingiem empirycznym. Polega na podsunięciu ludziom czegoś ciekawego, co mogą opisać, sfotografować lub sfilmować. I zamieścić w internecie, oczywiście.


Marketingowcy stosują to narzędzie w różnych wielkich miastach, jednak Times Square pozostaje zdecydowanym liderem jeżeli chodzi o zasięg tego typu promocji. – Ludzie rozpoznają to miejsce i chętnie sięgają do wideo tam nagranych – komentują marketingowcy. Jedyne, co łagodzi zapał związany z reklamami na Times Square, to ryzyko zbyt dużego nasycenia różnego rodzaju promocją czy eventami. – W pewnym momencie może się okazać, że jest tego po prostu za dużo – ostrzega Lori Robinson, senior vice president należącej do WPP Group agencji Hill and Knowlton.

Exit mobile version