Kogo zobaczymy w nowym sezonie programu „W obiektywie Justyny Steczkowskiej”?
Z kobiet, które wszyscy znamy zobaczymy m.in. Kasię Grocholę, Majkę Jeżowską i Ewę Kuklińską. Poza nimi bohaterkami będą oczywiście inne kobiety, które zgłosiły się do programu.
Jak układała się pani współpraca z takimi indywidualnościami jak Majka Jeżowska czy Katarzyna Grochola?
Bardzo dobrze, ponieważ to są świetne kobiety! Świadome swojego piękna, swojej kobiecości, wartości tego, co w sobie noszą. Są to kobiety, które dzięki temu, jakie są, odniosły olbrzymie sukcesy na swoim zawodowym polu. Rozmowa, współpraca czy nawet samo przebywanie w ich towarzystwie jest więc tylko i wyłącznie przyjemnością. A jak wyszły zdjęcia, które zrobiłam podczas tych sympatycznych spotkań, ocenicie państwo sami oglądając mój program.
Co trzeba zrobić, żeby zostać sfotografowaną przez Justynę Steczkowską?
Bywa, że gwiazdy do programu zgłaszają się same, zwykle jednak to my je zapraszamy i przekonujemy, żeby wystąpiły w roli modelek. Przede wszystkim jednak zgłaszają się bohaterki, które przysyłają wiadomość za pośrednictwem mojej strony. Wiadomości takie trafiają do Polsat Café, gdzie reżyser wybiera grupę kobiet, które mogłyby trafić do programu. Potem jest etap dzwonienia, rozmów i spotkań.
Współpracę z jaką gwiazdą wspomina pani najbardziej?
Wbrew pozorom pamiętam większość moich modelek, myślę nawet, że prawie wszystkie. Jeśli chodzi o gwiazdy, to trudno ich nie pamiętać, skoro z większością znamy się osobiście, chociażby z pracy. Każda z tych osób ma w sobie coś fantastycznego, inaczej nie zostałaby zaproszona do programu.
Czy jest jakaś osoba, którą szczególnie chciałaby pani sfotografować, a nie ma ku temu możliwości?
Mam jedno marzenie, które niestety ma nikłe szanse na spełnienie się… Najbardziej chciałabym sfotografować Monicę Bellucci.
Rozmawiała Aleksandra Prejs