Dark Mode Light Mode

Bądź na bieżąco z najważniejszymi wiadomościami!

Naciskając przycisk Subskrybuj, potwierdzasz, że przeczytałeś i zgadzasz się z naszymi zasadami Prywatność Prywatności oraz. Regulamin. Możesz się też z kontaktować z nami.
Obserwuj nas

Do biura Facebooka zamiast do aresztu

Facebook wie, jak ważne są dobre stosunki z wrogami. Dlatego hakerowi, który chciał uszkodzić serwis, zaoferowano… pracę.

Chris Putnam, studiujący na uczelni w Georgii, od 2005 roku w wolnych chwilach zajmował się pisaniem aplikacji, które infekowały profile użytkowników Facebooka.

Jeden z robaków narobił szczególnie wiele szkód, zamieniając profile na Facebooku w strony, które wyglądem przypominały MySpace oraz kasował kontakty użytkowników.



Reklama

Niedługo potem do autora zamieszania odezwał się współzałożyciel Facebooka, Dustin Moskovitz. Przez kilka miesięcy wymieniali elektroniczną korespondencję, w której Putnam wyjaśnił Moskovitz’owi kolejne stopnie powstawania szkodliwego robaka oraz zasady jego działania.

W lutym 2006 roku Putnam poinformował Moskovitza, że przylatuje do San Francisco na rozmowę o pracę. W odpowiedzi dostał zaproszenie również do siedziby Facebooka w Palo Alto.

Haker obawiał się spotkania z twórcami portalu, nie wiedział, czy zaproszenie jest żartem, czy może pułapką. Na wszelki wypadek w Palo Alto zjawił się w towarzystwie kolegi. Prawdopodobnie mocno się zdziwił, kiedy na miejscu zaproponowano mu pracę. Kilka tygodni później szeregi Facebooka zasilił również znajomy Putnama, współtwórca sławnego robaka.

Bądź na bieżąco z najważniejszymi wiadomościami!

Naciskając przycisk Subskrybuj, potwierdzasz, że przeczytałeś i zgadzasz się z naszymi zasadami Prywatność Prywatności oraz. Regulamin. Możesz się też z kontaktować z nami.
Add a comment Add a comment

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Previous Post

Są kraje, gdzie Facebooka nie ma

Next Post

Kwestionariusz: Kamila Kownacka



Reklama
Exit mobile version