Mediarun.com

Japonia mówi „nie” Google Street View

Japonia mówi "nie" Google Street View Google 1229984737

Usługa pozwala użytkownikom Google Maps na wirtualną przejażdżkę po ulicach poszczególnych miast, dostarczając szereg zdjęć danego obszaru z perspektywy przechodnia lub kierowcy. Projek obejmuje obecnie 12 miast Japonii, 50 w Stanach Zjednoczonych oraz niektóre fragmenty miast europejskich.

– Mamy silne przypuszczenia, że Google narusza podstawowe prawa człowieka – tłumaczy profesor Yasuhiko Tajima, konstytucjonalista z Sophia University w Tokyo. Istotnym jest ostrzec obywateli, że gigant technologiczny otwarcie narusza ich prawo do prywatności, jedno z najważniejszych praw obywatelskich.

Zapraszamy Ciebie na konferencję

BEAUTY HEALTH
AI & DIGITAL TRENDS 2025

Marketingsummit.eu

22 MAJA 2025 | Hotel RENAISSANCE - WARSZAWA


II Edycja konferencji dla liderów branży beauty & health!

🔹 AI i nowe technologie – jak zmieniają reguły gry w marketingu beauty?
🔹 e-Commerce 3.0 – personalizacja, która naprawdę sprzedaje!
🔹 Nowe pokolenia, nowe wyzwania – jak mówić do Gen Z i Alpha, żeby słuchali?
🔹 TikTok i influencer marketing – od viralowych hitów do realnych konwersji!
🔹 ESG czy greenwashing? Jak tworzyć autentyczne strategie zrównoważonego rozwoju?
🔹 Jak stworzyć społeczność wokół marki i budować lojalność klientów w digitalu?
🔹 Retail przyszłości – co musi się zmienić, aby sprzedaż stacjonarna przetrwała?


📅 Program i prelegenci - Marketingsummit.eu
🎟️ Bilety - Marketingsummit.eu
🎤 Zostań prelegentem - Marketingsummit.eu

Reklama

Tajima oraz inni przedstawiciele ruchu przeciwko inwigilacji prowadzonej przez Google domagają się usunięcia wszystkich zdjęć japońskich miast z serwisu Street View. Podobne  obawy mają nie tylko mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni, Google zmuszone było zlikwidować zdjęcia okolic Pentagonu i amerykańskich baz wojskowych, podobne żądania wysuwają pracownicy reaktora nuklearnego w Australii i władze Indii, gdy wyszło na jaw, że terroryści odpowiedzialni za niedawne zamachy w tym kraju wykorzystywali serwisy Google.

Protesty i pierwsze pozwy nie są składane jedynie przez podmioty polityczne, w sądach toczą się już sprawy m.in. kobiety, której półnagie zdjęcia zrobione podczas opalania się są dostępne w serwisie, czy fotografie mężczyzny wychodzącego z klubu ze stripteasem.

Exit mobile version