Mediarun.com

Danone zamyka fabrykę ciastek w Jarosławiu

Danone zamyka fabrykę ciastek w Jarosławiu i 4707 big

LU Polska, z międzynarodowego koncernu spożywczego Danone, ogłosiła zamiar likwidacji fabryki ciastek San z Jarosławia zaledwie w dwa lata po przejęciu jej od brytyjskiej United Biscuits. Jako przyczynę podano konieczność skoncentrowania produkcji w jednym miejscu — zakładzie w Płońsku. Inwestor przekonuje, że do tego kroku zmusił go spadek popytu. Obrońcy zakładu twierdzą, że można uratować firmę.

— Konsolidacja produkcji jest wynikiem trudnej sytuacji w branży ciastek. Jest to jedyne rozwiązanie, które pozwoli na utrzymanie konkurencyjnej pozycji rynkowej — mówi Alain Locqueneux, prezes LU Polska.


Tymczasem zainteresowani utrzym! aniem fabryki przy życiu zarzucają inwestorowi źle przeprowadzoną fuzję zakładów w Jarosławiu i Płońsku. Niewykluczone, że likwidacja jest też skutkiem nieudanych prób zamknięcia innych podmiotów. Po interwencji rządu Danonowi nie udało się zlikwidować fabryki na Węgrzech oraz jednego z dwóch zakładów w Czechach z dziesięciu fabryk przeznaczonych „do wycięcia” w międzynarodowej strategii grupy.


— Jak to możliwe, żeby zakład, który notował 4 mln zł zysku w chwili połączenia z Płońskiem i kontrolował ponad 35 proc. rynku, w ciągu dwóch lat stracił pozycję na tyle, żeby nawet nie próbowano go ratować? To mogło być wrogie przejęcie, bo już przed kupnem Sanu gotowy był projekt zamknięcia tego zakładu i przeniesienia produkcji do Płońska lub do jednej z fabryk w Czechach. Drugi powód to fatalna strategia integracji. Zmniejszenie grupy handlowców i nietrafiona polityka marketingowa dały łatwy do przewidzenia spadek sprzedaży — uważa Jacek Kazimierski, ! który przez pięć lat kierował zakładem.


Szef LU przyznaje, że zakład w Jarosławiu nie wykorzystuje dziś prawie 70 proc. zdolności produkcyjnych. Przekonuje jednak, że wprowadzone zmiany nie miały na to żadnego wpływu.


— Optymalizacja działu sprzedaży nie odbiła się niekorzystnie na sytuacji fabryki. Zmiany logo wyrobów z San na LU były dokonywane od 2000 r. i nie tłumaczą one w żadnym wypadku trudności napotykanych przez firmę. Zmieniły się bowiem warunki na rynku. Firma napotykała trudności, zanim jeszcze ją przejęliśmy — mówi Alain Locqueneux.


W analizie przygotowanej w tamtym okresie przez firmę McKinsey na podstawie wyników firmy nie ma jednak żadnej uwagi o możliwości konieczności likwidacji fabryki.


Zakład ma zostać zamknięty pod koniec 2004 r. 463 pracowników dostanie 9-miesięczną odprawę, a niektórzy propozycję pracy w Płońsku. Inwestor obiecuje, że ten czas wykorzysta na wdrożenie w Jarosławiu programu „rewitalizacji gospodarczej”, czyli na organizację nowych miejsc pracy dla prawie 500 zwalnianych pracowników. Alain Locqueneux chce, aby partnerem w tym przedsięwzięciu były lokalne władze. Tadeusz Pijanowski, zastępca burmistrza Jarosławia, wątpi jednak w powodzenie planu.


— Na razie wszystko wskazuje na to, że właściciel chce tylko znaleźć nabywcę dla nieruchomości, z których wyprowadzi produkcję — uważa Tadeusz Pijanowski.


Zdaniem Jacka Kazimierskiego, zamiast zamknięcia zakładu, możliwy jest agresywny program naprawczy.


— Wykonaliśmy wiele analiz i stwierdziliśmy, że likwidacja jest w tej sytuacji jedynym rozwiązaniem — zapewnia jednak Alain Locqueneux.

Exit mobile version