Tekst pod tytułem 'Tajna misja prezesa Gawła’ ukazał się weekendowym wydaniu dziennika Fakt. Autorzy artykułu przytoczyli w nim – ich zdaniem – kulisy negocjacji dotyczących transmisji z rozgrywek piłkarskich oraz rzekomy stosunek obecnych władz telewizji publicznej do obecności piłki nożnej na antenie TVP. Przytoczono wypowiedzi prezesa PZPN Michała Listkiewicza.
– Nie jest prawdą, iż jako członek zarządu TVP byłem gościem prezesa PZPN podczas finału Mistrzostw Europy. Wszelkie koszty związane z moim służbowym pobytem na tej imprezie pokryła telewizja publiczna – zaprzecza zarzutom Piotr Gaweł w wydanym przez Telewizję Polską we wtorek oświadczeniu.
Członek zarządu publicznego nadawcy zaprzecza także, jakoby ubiegał się o zaproszenie na finał Ligi Mistrzów do Stambułu, co napisano w Fakcie.
– Nie jest również prawdą, iż 'liczę na darmowe wycieczki’, ponieważ nigdy nie korzystam z ofert wyjazdów sponsorowanych. Dowodem na to jest choćby nie skorzystanie z otrzymanego od prezesa Michała Listkiewicza zaproszenia na piłkarski mecz z Francją. Kompletnie nieprawdziwa jest także teza, iż w telewizji publicznej „nie ma miejsca na piłkę nożną”. TVP transmituje spotkania Ligi Mistrzów, mecze polskiej reprezentacji, w ubiegłym roku transmitowała Mistrzostwa Europy, a nawet Copa America – mówi Gaweł.
Jak dodaje, TVP odrzuca wszelkie formy dyktatu i nacisku finansowego stosowane na rynku praw do transmisji piłkarskich.
– Opublikowanie w tym momencie takiego tekstu, jak na łamach Faktu wpisuje się w kampanię nacisku mającą nakłonić władze telewizji publicznej do uległości w trudnych negocjacjach z monopolistycznym pośrednikiem. W rozmowach tych chodzi o kwoty sięgające dziesiątek, a nawet setek milionów złotych – dodaje Piotr Gaweł. – Jestem przekonany, iż redakcja Faktu, która niejednokrotnie deklarowała, jak ważna jest dla niej dbałość o publiczne pieniądze, nie będzie brała dalej udziału w haniebnej kampanii pomówień i nacisków.