Jak głosi oświadczenie TVN, decyzja o zwolnieniu Subotica z funkcji sekretarza programowego TVN wynika z oceny jego działalności w latach 80. i z faktu, że nie poinformował on stacji o fakcie współpracy z Wywiadem Wojskowym PRL.
Powodem pozostawienia Subotica w stacji i przeniesienia go do działu techniki jest natomiast fakt, iż TVN nie posiada żadnych dowodów na to, że w okresie w którym Subotic pracował w stacji (lata 1997 – 2006), prowadził jakąkolwiek działalność na rzecz służb specjalnych.
Jednocześnie w komunikacie czytamy, że TVN nadal domaga się odtajnienia dokumentów na temat domniemanej współpracy Milana Subotica ze służbami w latach 90., jeśli takowe istnieją.
Stacja apeluje również do władz o całkowite odtajnienie akt dotyczących osób, które miały inwigilować środowisko medialne. – Utrzymanie obecnego stanu rzeczy, w którym służby specjalne nadal jako jedyne mają dostęp do utajnionych materiałów może prowadzić do manipulacji mediami i opinią publiczną – głosi komunikat.
O tym, że Milan Subotic współpracował z Wywiadem Wojskowym PRL pierwsza napisała na początku października Gazeta Polska, nie podając jednak żadnych dowodów. Dopiero w miniony piątek zostały odtajnione przez ministra obrony narodowej dokumenty z IPN z których wynika, że Subotic został zwerbowany przez służby w 1984 roku. Wywiad chciał, żeby agent rozpracowywał środowisko TVP, cudzoziemców utrzymujących kontakt z telewizją, a także by informował o nastrojach w pracy.
Z kolei niektóre doniesienia medialne wspominają o tym, że po 1989 dziennikarz mógł kontynuować współpracę, będąc agentem Wojskowych Służb Informacyjnych. Na to dowodów na razie brak.
Subotic w rozmowie z dziennikiem Rzeczpospolita przyznał, że podpisał dokumenty dotyczące współpracy z Wywiadem Wojskowym PRL. – Nigdy nie napisałem donosu, nie złożyłem żadnego raportu – zapewniał jednak.