O kanale tematycznym poświęconym kulturze i edukacji mówiło się w telewizji od dawna. Ale dopiero nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji, która weszła w życie 1 maja, otworzyła możliwość zakładania „wyspecjalizowanych programów koncesjonowanych”, jak w urzędowym żargonie nazywa się kanały tematyczne. W ubiegłym tygodniu TVP SA złożyła wniosek o koncesję na pierwszy taki kanał o roboczej nazwie Kultura. Już w grudniu ma ruszyć próbna emisja, a 1 stycznia planowana jest premiera.
Program (12 godzin w tygodniu, 18 w weekendy) ma być odbierany na platformach cyfrowych Cyfra Plus i Polsat, w sieciach kablowych i za pomocą satelity Hot Bird 1. Bez dodatkowych opłat – jak podkreśla TVP.
Polacy chcą kultury
Projekt nowej stacji przygotował z zespołem specjalistów Jacek Weksler, wcześniej szef Teatru Telewizji i wieloletni dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu. – Przyjęliśmy trzy założenia: robimy program bez bloków reklamowych i bez polityki, a oglądalność nie jest dla nas ani kryterium doboru programów, ani ich oceny. Adresatem nowej telewizji ma być młoda inteligencja oraz starsze pokolenie, przyzwyczajone do uczestnictwa w kulturze – mówi Weksler. Współautorem koncepcji programu jest Jerzy Kapuściński, szef redakcji artystycznej Dwójki.
Zanim rozpoczęły się prace nad nowym kanałem, OBOP w kwietniu zbadał odbiór programów kulturalnych w telewizji publicznej. Wyniki zaskoczyły wszystkich: aż 2/3 Polaków deklaruje zainteresowanie kulturą. Tymczasem programy kulturalne i spektakle TV oglądało w ubiegłym roku średnio nieco ponad 700 tys. osób, czyli zaledwie dwa procent ogółu widowni. Wniosek nasuwa się sam: Polacy chcą oglądać kulturę w telewizji, ale oferta programów jest zbyt uboga.
Dlaczego jednak zamiast zwiększać liczbę programów kulturalnych w Jedynce i Dwójce, telewizja decyduje się na specjalny kanał?
– Bo tylko kanał tematyczny daje szansę pokazywania ambitnych programów w najlepszych czasie, między 17 a 23 – odpowiada Weksler, który do dzisiaj nie może zapomnieć dwuipółgodzinnej rozmowy z Ingmarem Bergmanem, którą widział na rosyjskim kanale Kultura. Takiego wywiadu nie pokazałaby żadna ogólna stacja w żadnym czasie.
Premiery i powtórki
Co zobaczymy w telewizji Kultura? Pomysły na programy Weksler trzyma w tajemnicy, ujawnia za to ramówkę. Każdy dzień ma być podzielony na trzy pasma. Pierwsze między 13 a 17 to pasmo powtórek. Chodzi nie tylko o zasoby archiwalne telewizji, ale też powtórki najlepszych premierowych programów z poprzedniego dnia z Jedynki i Dwójki.
Drugie pasmo, najważniejsze, to trwający od 17 do 23 cykl programów, których wątkiem przewodnim będzie każdego dnia inny temat albo dziedzina sztuki. W poniedziałki – literatura, we wtorki – teatr, środy poświęcone będą tematyce społecznej, czwartki – filmowi, piątki – muzyce rozrywkowej i poważnej. Na weekendy kanał Kultura przygotowuje specjalne atrakcje: w soboty ma to być szeroko rozumiana tradycja i kultura korzeni, w niedzielę zaś – gość, wokół którego zbudowany będzie program dnia.
Trzecie pasmo, po godz. 23, nazywane „strefą alternatywną” ma prezentować zjawiska z offu, wideo art i sztuki wizualne. Stałą pozycją programu będą wiadomości kulturalne nadawane codziennie o godz. 18.30.
Premiery mają stanowić tylko 15 procent programu, aż połowa to archiwalia. Czy nowa stacja nie zmieni się w muzeum powtórek? Weksler zaprzecza. – Jestem przeciwnikiem telewizji nieświeżej. To są cymelia, rzeczy niezwykłe, pokazywane rzadko albo w ogóle. Mamy m.in. koncert Milesa Davisa z 1985 roku, spektakle Opery Pekińskiej czy Strehlera.
Kanał Kultura chce współpracować z podobnymi telewizjami za granicą, m.in. z niemiecką SAT 3, która specjalizuje się w rejestrowaniu spektakli teatralnych, czy Arte, z którą TVP SA ma od dawna umowę. Weksler zamierza także korzystać z zasobów British Film Institute, brytyjskiego odpowiednika Filmoteki Narodowej. Zakupy i wymiana z zagranicą mają stanowić jedną trzecią programu.
Nisza dla elity
Na jaką widownię może liczyć tematyczny kanał kulturalny? Jak ocenia OBOP, kanał Kultura może dotrzeć w sumie do 6 mln gospodarstw domowych, czyli ok. 18 mln osób. To jednak tylko techniczna możliwość, oglądających będzie o wiele mniej. Weksler na podstawie badań OBOP-u twierdzi, że co najmniej 2,5 mln. – Jeśli po pierwszym półroczu nie zdobędziemy co najmniej pół miliona stałych widzów, będzie to oznaczać, że popełniliśmy błąd w programie i trzeba go naprawić – deklaruje.
Ostrożniejszy jest Robert Kowalski, szef redakcji publicystyki kulturalnej w Jedynce, twórca programu „Dobre książki”. – Przestrzegałbym przed hurraoptymizmem, do zdobycia widowni prowadzi długa droga.
Kowalski wskazuje na przykład brytyjskiego kanału BBC 4 utworzonego w 2002 roku kosztem 30 mln funtów. Po dwóch latach działalności niektóre programy osiągają oglądalność w granicach kilku-kilkunastu tysięcy widzów. 4 tys. osób obejrzało program przed rozdaniem Booker Prize, najważniejszej nagrody literackiej w Wielkiej Brytanii. Zaledwie 18 tys. – sztukę Michaela Frayna „Kopenhaga”. Prasa pisała, że taniej byłoby wynająć halę w Londynie, zaprosić wszystkich widzów i pokazać im spektakl na żywo, starczyłoby jeszcze na wykwintną kolację.
– Ale małą widownią nie należy się przejmować. Kanał kulturalny jest co prawda niszowy, ogląda go za to najlepiej wykształcona i najbardziej ambitna część społeczeństwa. Dlaczego mielibyśmy tych wartościowych ludzi pozbawiać dostępu do kultury? – pyta Kowalski.
Kombatanci na kulturę
Powołanie kanału Kultura jest najlepszym pomysłem w telewizji publicznej od czasu utworzenia Teatru TV. To pierwszy kanał, który w stu procentach realizuje misję TVP. Są tylko dwie wątpliwości. Pierwsza to pieniądze: telewizja chce przeznaczyć na nowy program 40 mln złotych. To niewiele w porównaniu z budżetami podobnych kanałów na Zachodzie, takich jak BBC 4 (30 mln funtów, czyli 180 mln zł) i Arte (ponad 300 mln euro – 1,5 mld zł). Czy uda się za to stworzyć program aktualny, nadążający za życiem kulturalnym? Weksler uważa, że tak.
– Większość produkcji wezmą na siebie Jedynka i Dwójka. Poza tym chcemy namówić polski rząd i samorządy wielkich miast, aby wsparły projekt. Skoro rządy Francji i Niemiec pomagają Arte, dlaczego Polska nie miałaby zainwestować we własną kulturę?
Telewizja chce też sięgnąć do prywatnych kieszeni. W przygotowaniu jest program mecenatu kulturalnego dla firm, które mogłyby obejmować patronat nad pojedynczymi programami, na przykład spektaklem teatralnym.
Druga wątpliwość związana jest z pierwszą: czy pojawienie się kanału Kultura nie będzie wygodną wymówką prowadzącą do zlikwidowania istniejących programów o kulturze i sztuce w Jedynce i Dwójce? Wszyscy, od prezesa telewizji Jana Dworaka, przez rzecznika Jarosława Szczepańskiego, po Jacka Wekslera deklarują, że to niemożliwe. Jednak Zarząd TVP SA, przygotowując nowy budżet na przyszły rok, stanie przed poważnym dylematem, jak podzielić pieniądze z abonamentu.
– Kanał Kultura nie uszczupli w żadnym razie budżetu istniejących programów kulturalnych – zapewnia Jarosław Szczepański. TVP w ubiegłym roku wydała na nie 175 mln zł. Skąd w takim razie Zarząd weźmie pieniądze na rozruch stacji? Telewizja liczy na pieniądze, które Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji jest winny Urząd do Spraw Kombatantów. To zwrot za abonament radiowo-telewizyjny, z którego zwolnieni są kombatanci, w sumie 40 mln zł. TVP może dostać 60 proc. tej kwoty, resztę weźmie radio.
Ale sprawa ciągnie się już wiele lat i mimo próśb i gróźb Urząd nie płaci. Wygląda więc na to, że losy kultury w telewizji w dużej mierze zależą teraz od kombatantów.